"Ośmiornica" przed sądem
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces 13 osób, w tym dwóch szefów łódzkiej
"ośmiornicy", oskarżonych o udział w związku przestępczym o
charakterze zbrojnym, zabójstwo i porwania biznesmenów. To
główny proces w tzw. wątku kryminalnym łódzkiej mafii.
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 18:28
Proces toczy się w największej sali sądu, przy zastosowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa. Budynek ochraniają wzmożone siły policji, a oskarżonych na sali rozpraw pilnują antyterroryści. Na proces mogą wejść jedynie dziennikarze i rodziny oskarżonych po okazaniu specjalnej przepustki.
Szczególnie niebezpieczni
Oskarżeni, wśród których pięciu ma kategorię "N", czyli szczególnie niebezpiecznych przestępców, przez cały czas mają ręce i nogi skute kajdankami. Większość zasiada za kuloodpornymi szybami. Trzech, którzy przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia, siedzi na sali rozpraw.
Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. dwaj szefowie łódzkiej mafii - 57-letni Tadeusz M. "Tato" i 50-letni Mariusz K. oraz ich "prawa ręka", 38-letni Krzysztof J. "Jędrzej".
Prokuratura oskarżyła ich o współudział w zabójstwie w Wigilię 1997 r. jednego z szefów łódzkiego świata przestępczego Ireneusza J. pseud. Gruby Irek, który zaczął zagrażać wpływom szefów mafii. Bezpośrednim wykonawcą zlecenia był płatny zabójca z Ukrainy o pseudonimie Pasza, który po jego wykonaniu został zamordowany.
Zabili "Nikosia"
Oskarżonym zarzuca się im również zlecenie zabójstwa "Nikosia" - domniemanego szefa trójmiejskiego świata przestępczego. Według ustaleń prokuratury na początku 1998 r. łódzka mafia uprowadziła dla okupu biznesmena z Opoczna. Po uwolnieniu poprosił on o pomoc w odzyskaniu pieniędzy Nikodema S. Ten uprowadził sprawców porwania. Łódzka grupa, chcąc zatrzymać pieniądze, postanowiła zlikwidować "Nikosia". Śledztwo wykazało, że osoby, które przyjęły zlecenie, nie wykonały go, a "Nikosia" zabił ktoś inny.
Krzysztof J. odpowiada w tym procesie także za ucieczkę z gmachu łódzkiego sądu, do której doszło w maju ubiegłego roku. Grupie zarzuca się również uprowadzenia biznesmenów z Opoczna, Tomaszowa Mazowieckiego i Konstantynowa Łódzkiego. Gangsterzy wymusili za nich okupy w łącznej wysokości 3,6 mln zł. Głównym oskarżonym grozi kara dożywocia, pozostałym do 15 lat więzienia.
Zanim oskarżeni rozpoczęli w środę składanie wyjaśnień, obrońcy "Taty" oraz Mariusza K. złożyli wnioski o wyłączenie ze składu sędziowskiego trzech ławników, którzy orzekali w poprzednim procesie szefów ośmiornicy. Sąd nie rozpatrzył jednak wniosku, ponieważ został on złożony już po rozpoczęciu przewodu sądowego.
Domniemany szef odmawia
Jako pierwszy wyjaśniania miał składać 36-letni Marek W., domniemany szef ramienia zbrojnego łódzkiej "ośmiornicy", oskarżony o porwania biznesmenów. Mężczyzna przyznał się do winy, ale przed sądem odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał jego wyjaśnienia złożone w prokuraturze. W czwartek kolejny dzień procesu.
W trakcie procesu sąd ma przesłuchać trzech "skruszonych" przestępców, którzy są świadkami koronnymi w innych postępowaniach, m.in. Jarosława S. pseud. Masa - świadka koronnego w procesie gangu pruszkowskiego - oraz Marka B. pseud. Rudy, którego zeznania doprowadziły w ubiegłym roku do skazania szefów mafii za oszustwa i wyłudzenia.
Łódzka "ośmiornica" to związek przestępczy wykryty przez organy ścigania w czerwcu 1999 r. Zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. W sprawach związanych z "ośmiornicą" w sądach zapadło już ponad 20 wyroków. Zdaniem prokuratury w wyniku działań "ośmiornicy" Skarb Państwa stracił kilkadziesiąt milionów złotych.
Skazani za kierowanie związkiem
We wrześniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał trzech szefów "ośmiornicy" i Krzysztofa J., uważanego za ich prawą rękę, na kary od 6 do 10 lat więzienia za kierowanie związkiem dokonującym wyłudzeń towarów i oszustw podatkowych na łączną kwotę 6,5 mln zł.
Przed łódzkim sądem toczą się już dwa procesy członków tzw. ramienia zbrojnego "ośmiornicy". 23-osobową grupę "żołnierzy" mafii prokuratura oskarżyła m.in. o rozboje z użyciem broni palnej i porwanie dla okupu. Kolejnych dziewięć osób odpowiada za wyprodukowanie i wprowadzenie do obrotu ponad 265 kg amfetaminy. W listopadzie ma rozpocząć się ostatni z najważniejszych procesów "ramienia zbrojnego" - na ławie oskarżonych zasiądzie 15 gangsterów oskarżonych m.in. o zabójstwa i porwania biznesmenów.