Oskarżony o atak z 11 września ma pretensje
Oskarżony o udział w przygotowaniach do
ataku 11 września 2001 r. Zacarias Moussaoui oskarżył
władze USA, że nie zapewniły mu sprawiedliwego procesu, nie
zgadzając się na jego przeniesienie z Waszyngtonu.
13.04.2006 | aktual.: 13.04.2006 21:36
Proces mający zadecydować, czy Moussaoui otrzyma karę śmierci, odbywa się w Alexandrii, na przedmieściach stolicy USA - w pobliżu Pentagonu, jednego z celów zamachowców 11 września.
Moussaoui, 37-letni Marokańczyk z francuskim obywatelstwem, zeznawał jako świadek na własnym procesie, wbrew radzie adwokatów przydzielonych mu przez sąd.
W swoim wystąpieniu zarzucił też swym obrońcom, że działają przeciwko niemu, gdyż niedostatecznie - jego zdaniem - starali się o przeniesienie rozprawy gdzie indziej. W 2002 r. Moussaoui sam złożył wniosek o zmianę miejsca procesu, ale prowadząca sprawę sędzia Leonie Brinkema nie zgodziła się na to.
Moussaoui powiedział niedawno w sądzie, że miał być porywaczem piątego samolotu 11 września i wraz z innym terrorystą, Richardem Reidem, staranować nim Biały Dom.
Jego adwokaci twierdzą, że nie można mu wierzyć, gdyż oskarżony chce tylko w ten sposób wyolbrzymić swoją rolę w Al- Kaidzie. Moussaoui przyznał się, że jest członkiem siatki Osamy bin Ladena, ale poprzednio utrzymywał, że nie ma nic wspólnego z atakiem 11 września.
Tomasz Zalewski