"Oskarżenia wobec dziennikarzy to akcja jakichś psychopatów"
W czwartkowym programie TVP "Misja specjalna" zostały podane nazwiska kilku znanych dziennikarzy, którzy wg autorów współpracowali z SB. Jednym z nich miał być Krzysztof Mroziewicz, który zaprzeczył tym informacjom. Jego zdaniem, oskarżenia wobec dziennikarzy są inspirowane politycznie i są akcją "jakichś psychopatów".
Krzysztof Mroziewicz nie tylko zaprzeczył, że był współpracownikiem służb PRL, ale nawet dziwił się, dlaczego SB nie skorzystała z jego wiedzy, jako zagranicznego korespondenta Polskiej Agencji Prasowej. Podkreślił, że posiadał ogromną wiedzę o rewolucji sandinistowskiej w Nikaragui, ale służby z niej nie skorzystały.
Mroziewicz uważa, że oskarżenia dziennikarzy o współpracę z SB są inspirowane polityczne. Nie chciał jednak powiedzieć kogo dokładnie ma na myśli. Jest to akcja jakichś psychopatów, którzy zostaną za to ukarani - stwierdził Mroziewicz.
Dziennikarz powiedział też, że nie sądzi, by oskarżenia w programie TVP pod adresem innych dziennikarzy okazały się prawdziwe. Zaznaczył, że o wszystkich osobach wymienionych w programie telewizyjnym może mówić tylko w samych superlatywach. Jego zdaniem są oni i zawsze byli świetnymi dziennikarzami, przedstawicielami elity intelektualnej.
Mroziewicz nie chce jeszcze mówić, w jaki sposób będzie dochodził swoich praw, aby jak to określił, nie uprzedzać swoich przeciwników.
W czwartkowym programie "Misja specjalna" w TVP 1 podano nazwiska dziennikarzy, którzy - jak wynika z akt SB - współpracowali z byłymi komunistycznymi służbami. Wymieniono między innymi Daniela Passenta, Irenę Dziedzic i Andrzeja Drawicza.