Trwa ładowanie...
d22vcqx
30-06-2006 15:10

Oskarżeni o zagłodzenie i maltretowanie 7 koni

O znęcanie się nad końmi oskarżyła Prokuratura Rejonowa w Końskich (Świętokrzyskie) Ewę K. i obywatela brytyjskiego Stephena D., którzy stosowali okrutne metody hodowli - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Dariusz Rakoczy.

d22vcqx
d22vcqx

Według prokuratury, oskarżeni wspólnie i w porozumieniu znęcali się nad końmi hodowanymi w Kornicy koło Końskich. Ewa K. świadomie dopuściła do tego, że Stephen D. zimą trzymał konie na odkrytej przestrzeni bez zapewnienia im wody i pożywienia. W rezultacie co najmniej siedem koni poniosło śmierć z wycieńczenia i wygłodzenia, a jednego chorego konia oskarżony zabił osobiście podcinając mu gardło.

Prokuratura ustaliła, że oskarżeni zaczęli latem hodować konie na łąkach w Kornicy w tzw. systemie naturalnym, bezstajennym. Ich celem było wyhodowanie koni o wysokiej odporności i wytrzymałości.

W Polsce hodowla koni na otwartej przestrzeni jest dozwolona, pod warunkiem, że hodowca zapewni zwierzętom ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi oraz stały dostęp do wody i żywności. Stephen D. ma odmienną wizję hodowli koni, zgodnie z którą zwierzę ma być całkiem niezależne od pomocy człowieka. Twierdził, że zimą konie same muszą wykopywać sobie pokarm spod śniegu.

W okresie objętym aktem oskarżenia - od stycznia do marca 2006 roku - zwierzęta chudły i traciły kondycję. Oskarżeni nie zmienili metod hodowli mimo interwencji mieszkańców pobliskiego Nałęczowa. Konie zaczęły padać z głodu, część zamarzła, gdy próbowały pić wodę z rzeki.

d22vcqx

Na początku marca powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że ze stada 26 koni żyje 19, z czego część znajduje się w stanie zagrożenia życia. Zawiadomił o sprawie prokuraturę. Po kilku dniach odkryto zwłoki konia z poderżniętym gardłem. Ustalono, że zwierzę zabił Stephen D.

W związku z zagrożeniem życia pozostałych koni w połowie marca działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami odebrali je właścicielom i przetransportowali do stajni w innej miejscowości. Zwierzętom zapewniono tam fachową opiekę weterynaryjną, żywność i wodę. Pomimo starań opiekunów i lekarzy dwa konie padły.

Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Prok. Rakoczy powiedział, że grozi im kara grzywny lub ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Dodał, że prokuratura przy żądaniu kary przed sądem może wnioskować o zastosowanie wobec oskarżonych zakazu prowadzenia działalności gospodarczej w postaci hodowli koni.

d22vcqx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22vcqx
Więcej tematów