Trwa ładowanie...
d1w0ha6
zabójstwo
26-11-2003 15:30

Oskarżeni o zabójstwo Michałka nie przyznają się

Barbara S., matka 4-letniego Michałka
utopionego w styczniu 2001 r. w Wiśle, i jej konkubent Robert K. -
tak jak na poprzednim procesie, nie przyznali się do stawianego im
zarzutu zabójstwa dziecka. Przesłuchał ich warszawski Sąd
Okręgowy.

d1w0ha6
d1w0ha6

Oskarżeni powtórzyli swoje wersje wydarzeń. "To był nieszczęśliwy wypadek. Michałek wszedł na krę i spadł z niej, gdy ja odszedłem na bok się załatwić. Nie pomogłem mu. Rozpłakałem się" - mówił Robert K.

Tak jak na poprzednim procesie twierdzi on, że to policja wymusiła na nim biciem i groźbami wyjaśnienia, w których ujawniał, że to Barbara S. była inspiratorką zbrodni i wiele razy mówiła mu, że chce się pozbyć dziecka.

_ "Funkcjonariusze kazali mi mówić tak i tak. Mówili, że współoskarżeni walą na mnie, to ja mam walić na nich"_ - opowiadał Robert K. Pytany przez sąd, skąd w protokołach jego wyjaśnień wzięło się tak wiele szczegółów o prywatnym życiu jego, Michałka i Barbary S., oskarżony odparł, że policjanci "najpierw go rozpytywali, a potem sugerowali jak mówić". O szczegóły policyjnych rozpytywań nikt jednak oskarżonego nie indagował.

Z wyjaśnień, jakie Robert K. złożył w środę w sądzie, wynika, że Barbara S. nie ma nic wspólnego ze zbrodnią, a on sam bał się jej powiedzieć nawet o tym, że doszło do - jak twierdzi - wypadku z Michałkiem. Oświadczył on także, że w całym zdarzeniu nie brał udziału jego kompan, Daniel Saletra, skazany już wcześniej prawomocnie na karę 15 lat więzienia za wrzucenie dziecka do Wisły wespół z Robertem K.

d1w0ha6

"Gdy jechaliśmy nad rzekę, chciałem pokazać Michałkowi statek i nowy most - Daniel wysiadł przystanek wcześniej" - powiedział oskarżony. Saletra, doprowadzony z więzienia do sądu, złoży zeznania w sprawie jako świadek.

Barbara S. podtrzymała swoją wersję wydarzeń. "Myślę, że Robert K. wskazywał na mnie z zazdrości o moją miłość do Michasia. Zawsze stawiałam Michasia na pierwszym miejscu. Wiem, że Robert często zrzuca winę na innych" - powiedziała na rozprawie.

Sąd przesłuchał także biegłych psychiatrów i psychologów, badających matkę Michałka, obecnych podczas składania wyjaśnień przez obojga oskarżonych. Podtrzymali oni opinię o nieprawidłowej osobowości kobiety i jej skłonności do ukrywania problemów. Spytani przez sąd o możliwość oceny wzajemnych relacji między nią a Robertem K., biegli nie odpowiedzieli, uznając, że wykracza to poza ich kompetencje.

Sąd pracował w dość trudnych warunkach. Od rana toczącą się w nowo oddanej do użytku sali sądowej rozprawę zakłócały dźwięki pracujących nieopodal wiertarek i szlifierek. Po kilku godzinach warunki pracy pogorszyła jeszcze woń lakieru do drewna, który robotnicy nanosili na świeżo wyszlifowaną podłogę w remontowanym jeszcze korytarzu. Wobec tego sąd przerwał rozprawę, nie przesłuchawszy zespołu biegłych, którzy badali Roberta K., i czekającego na wezwanie w sądowym areszcie Daniela Saletry.

d1w0ha6

Zabójstwo 4-letniego Michałka wstrząsnęło opinią publiczną. W lutym 2002 r. sąd skazał Barbarę S. i jej kochanka na kary po 25 lat więzienia, uznając, że zbrodnią kierowała kobieta, a dziecko miało jej przeszkadzać w realizacji życiowych planów. Po odwołaniach obrońców, wyrok wobec Barbary S. uchylił Sąd Apelacyjny. Wyrok dla Roberta K. uchylił z kolei Sąd Najwyższy, uznając, że cała sprawa, kobiety i mężczyzny, musi być jeszcze raz rozpatrzona łącznie. Uprawomocnił się jedynie wyrok 15 lat więzienia dla Saletry kolegi Roberta K., który miał pomagać w utopieniu dziecka.(iza)

d1w0ha6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1w0ha6
Więcej tematów