PolskaOsiem zarzutów dla żony Marcina P., właściciela Amber Gold

Osiem zarzutów dla żony Marcina P., właściciela Amber Gold

Katarzyna P. - żona prezesa Amber Gold Marcina P. - usłyszała osiem zarzutów w głównym śledztwie dot. Amber Gold. Kobieta nie przyznała się do winy. Grozi jej kara do trzech lat więzienia. Zastosowano wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Osiem zarzutów dla żony Marcina P., właściciela Amber Gold
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, Katarzyna P. usłyszała zarzuty dotyczące popełnienia ośmiu przestępstw polegających na naruszenia ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy.

Po zakończeniu prawie 5-godzinnego przesłuchania w gdańskiej prokuraturze obrońca Katarzyny P. Łukasz Daszuta poinformował dziennikarzy, że jego klientka nie przyznała się do winy i udzieliła częściowych wyjaśnień. Powiedział, że zastosowano wobec niej środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego (według prokuratury ma dwa razy w tygodniu stawiać się w jednostce policji) i zakazu opuszczania kraju, połączonego z zatrzymaniem paszportu.

Daszuta zaznaczył, że zarzuty nie dotyczą działania na szkodę klientów firmy Amber Gold. - Są to zarzuty formalne dotyczące działania pani Katarzyny P. jako członka zarządu - dodał adwokat.

Kopania poinformował, że zarzuty dotyczą lat 2008-2012 i łączą się z funkcjonowaniem trzech spółek związanych z Amber Gold, w których Katarzyna P. pełniła funkcje prezesa lub wiceprezesa. Chodzi o Salony Finansowe Ex spółka z o.o. i kontynuację tej firmy - spółkę Amber Gold Invest, oraz spółki Amber Gold Usługi oraz Amber Gold spółka z o.o.

- Konkretnie chodzi o niewywiązywanie się z obowiązku polegającego na składaniu sprawozdań finansowych, a także o działania polegające na składaniu niezgodnych z rzeczywistością oświadczeń o pokryciu w całości kapitału zakładowego spółki, a następnie o podwyższeniu kapitału zakładowego. To skutkowało wprowadzeniem w błąd sądu, a następnie dokonaniem w KRS wpisów, które nie odpowiadały rzeczywistości - wyjaśnił Kopania.

Prokuratura zasłaniając się dobrem postępowania nie chce się wypowiadać, czy podejrzana przyznała się do zarzutów i złożyła wyjaśnienia. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Zdaniem śledczych zastosowane środki zapobiegawcze wystarczą do zabezpieczenia prawidłowego przebiegu śledztwa.

Rzecznik wyjaśnił, że mimo przeniesienia śledztwa do Łodzi, przesłuchanie Katarzyny P. odbyło się w Gdańsku, bo zaplanowano je wcześniej i na środę wezwano ją do tamtejszej prokuratury. Przesłuchanie prowadził prokurator, który jest delegowany do pomocy łódzkim śledczym.

Jeszcze w środę wieczorem do Łodzi mają zostać przywiezione akta śledztwa ws. Amber Gold - w sumie ponad 55 tomów akt głównych, ponad 500 kartonów i niemal 200 segregatorów z dokumentami finansowo-księgowymi firmy Amber Gold oraz 7 terabajtów danych w formie elektronicznej.

17 sierpnia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. 29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia.

30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obawy matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące.

Według łódzkiej prokuratury jest prawdopodobne, że aresztowany prezes Amber Gold Marcin P. zostanie przeniesiony do aresztu w Łodzi lub w okolicach; decyzja ma zapaść w najbliższych dniach.

Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji Prokuratora Generalnego - prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dot. Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express.

To ostatnie zostało wszczęte po zawiadomieniu organizacji "Stop korupcji", która uważa, że Michał Tusk mógł działać na szkodę gdańskiego lotniska pracując równocześnie dla portu lotniczego i dla OLT Express. W śledztwie prokuratura bada działalność portu lotniczego w związku ze świadczeniem usług spółce OLT Express.

Śledztwa ma prowadzić trzech prokuratorów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Prokuratury Okręgowej w Łodzi i funkcjonariusze ABW; pomagać ma im dwóch delegowanych z Gdańska śledczych oraz analityk. Łódzcy prokuratorzy otrzymali już akta śledztwa dot. tzw. karalnej niegospodarności na szkodę Portu Lotniczego w Gdańsku.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku. Sąd wezwał jej wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku - mają oni na to czas do 25 grudnia.

Do końca września do prokuratury zgłosiło się ponad 8100 osób, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (235)