Osiem osób oskarżonych ws. korupcji w górnictwie
Akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom objętym śledztwem dot. korupcji w górnictwie przesłały do sądu ABW i prokuratura. To część jednej z afer korupcyjnych, której główny wątek związany z działalnością spółki produkującej chemię dla górnictwa, znajduje się już w sądach.
Teraz, jak poinformował rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Maciej Karczyński, zebrany w śledztwie prowadzonym z Prokuraturą Apelacyjną w Katowicach materiał pozwolił na skierowanie do sądu kolejnego aktu oskarżenia.
Rzecznik katowickiej prokuratury apelacyjnej prok. Leszek Goławski uściślił, że to część toczącej się już przed sądami sprawy spółki Minova Ekochem produkującej stosowaną w górnictwie chemię (m.in. kleje i pianki), która wręczała korzyści majątkowe różnym przedstawicielom górnictwa.
- Tutaj mamy do czynienia z podmiotem zależnym od tej spółki, gdzie jej przedstawiciel również wręczał korzyści majątkowe zarówno osobom na szczeblu kierowniczym, ale również niższym. Chodziło m.in. o zaniechania zgłoszenia reklamacji na wadliwe usługi czy też wadliwości produktu - wskazał prok. Goławski.
Jeden spośród oskarżonych, zatrudniony w spółce CarboTech-Polonia Włodzimierz Z., w latach 2005-2006 wręczył korzyści majątkowe za czyny nieuczciwej konkurencji pozostałym siedmiu oskarżonym - łącznie ponad 50 tys. zł. Wśród nich byli m.in. ówczesny b. naczelny inżynier kopalni Wieczorek Artur K. czy b. dyrektor kopalni Bobrek-Centrum Włodzimierz M.
Czesławowi K., ówczesnemu naczelnemu inżynierowi kopalni Zofiówka, śledczy zarzucili m.in., że przyjął od Włodzimierza Z. 4 tys. zł "w zamian za niedopełnienie ciążących na nim obowiązków stanowiących czyn nieuczciwej konkurencji polegającej na preferowaniu spółki". Potem Czesław K. miał przyjąć też kolejne łapówki, przez co uczynił z tego przestępstwa stałe źródło dochodu.
Włodzimierz Z. przyznał się do zarzucanych mu czynów i opowiedział o zaistniałych zdarzeniach, natomiast pozostali oskarżeni nie przyznają się, że przyjmowali takie pieniądze. Oskarżonym będzie groziła kara do 12 lat więzienia. Wynika to z zarzutów przyjmowania korzyści majątkowych oraz czynów nieuczciwej konkurencji - przy możliwości podwyższenia górnej granicy kary ze względu na uczynienie z przestępstwa stałego źródła dochodu.
Według płk. Karczyńskiego śledztwo prowadzone przez delegaturę ABW w Katowicach wspólnie z tamtejszą prokuraturą apelacyjną obejmowało lata 2001 - 2009. Jak przekazał PAP prok. Goławski, obecny akt oskarżenia w został wysłany 30 czerwca br. do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód.
To jedna z większych afer korupcyjnych w polskim górnictwie z finałem w sądzie. Od września 2013 r. przed katowickim sądem okręgowym trwa proces 25 osób - wśród nich b. dyrektorów kopalń i b. prezesów spółek węglowych - które według częstochowskiej prokuratury przyjęły ponad 3 mln zł łapówek za preferowanie niektórych firm kooperujących z górnictwem.
Z kolei w ub. roku do sądów w Tychach i Jaworznie trafiły dwa pierwsze akty oskarżenia przeciw m.in. byłym szefom Nadwiślańskiej Spółki Węglowej (NSW) i Południowego Koncernu Węglowego (PKW), których prokuratora oskarżyła o przyjęcie prawie miliona złotych łapówek. Zarzuty w tym śledztwie usłyszało ok. 30 osób podejrzanych o przyjęcie łapówek na ponad 9 mln zł.