Osiem lat więzienia za sześć gwałtów
Grzegorz C., 30-letni mieszkaniec Torunia,
winny jest popełnienia w latach 1998-2003, sześć gwałtów na kobietach.
Tak uznał toruński Sąd Rejonowy i skazał
go na osiem lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny i
oskarżony zapowiedział złożenie apelacji - informują "Nowości".
Na trop oskarżonego trafiono po gwałcie, do którego doszło w czerwcu tego roku. Po godzinie 22, na ulicy Olsztyńskiej w pobliżu jednego z toruńskich hipermarketów zaatakowana została młoda kobieta. Mężczyzna zaciągnął ją w pobliskie krzaki i grożąc pobiciem zgwałcił. Zabrał jej również telefon komórkowy. Mężczyzna oddał "komórkę" do lombardu. Dostał za nią 100 złotych pożyczki i podał swoje prawdziwe nazwisko. Kiedy policjanci zawiadomieni o gwałcie w pobliżu hipermarketu zaczęli sprawdzać lombardy i trafili na ten aparat, nie mieli większych problemów z ustaleniem podejrzanego - pisze gazeta.
Prokuratura zaczęła analizować przebieg wszystkich gwałtów z ostatnich lat, gdzie nie udało się ustalić podejrzanych. Kilka z nich miało podobny przebieg. Przeważnie wieczorem lub wczesnym rankiem. Mężczyzna zachodził swe ofiary najczęściej od tyłu. Po gwałcie mężczyzna przeglądał dokumenty kobiet, poznawał ich nazwiska i adresy. Groził, że jeżeli powiadomi policję, to on się zemści - podaje dziennik.
Oskarżony Grzegorz C. jest mieszkańcem Torunia. Ma żonę i 5 dzieci. Przed zatrzymaniem prowadził niewielką własną firmę. W 1995 roku był karany za takie samo przestępstwo, ale wówczas otrzymał wyrok w zawieszeniu. Mężczyzna podczas śledztwa przyznał się tylko do ostatniego gwałtu z czerwca 2003 roku i kradzieży telefonu komórkowego. Groziło mu do 12 lat więzienia. Proces toczył się z wyłączeniem jawności - informują "Nowości". (PAP)