Orgazm na żądanie
Oziębłość płciowa u kobiet to wymysł firm farmaceutycznych
14.02.2005 | aktual.: 14.02.2005 09:20
W latach 90. chirurdzy plastyczni uważali mały biust u kobiet za stan patologiczny, zwany mikromastią, który trzeba leczyć operacyjnie. Teraz firmy farmaceutyczne przekonują, że oziębłość kobiet to "wielki, niezaspokojony rynek", niecierpliwie czekający na damski odpowiednik viagry. - To przykład wymyślania choroby i wmawiania kobietom, że na nią cierpią, by potem zarabiać na ich "leczeniu" - powiedziała "Wprost" prof. Leonore Tiefer z New York University School of Medicine, światowej sławy ekspert w dziedzinie zaburzeń seksualnych u kobiet.
Na spadek libidolibido w Polsce cierpi 25 proc. kobiet, dla których nadzieją na szczęśliwsze życie seksualne ma być vamea - nowy preparat o 70 proc. zwiększający liczbę orgazmów! Tak przynajmniej zapewnia firma Polski Lek, która przed tegorocznymi walentynkami wprowadziła na rynek farmaceutyk sprzedawany bez recepty. Lek ma pomóc kobietom, które nie mają ochoty na seks, mimo że są zdrowe, nie cierpią na depresję i żyją w szczęśliwych związkach. Takiego środka nikomu na świecie nie udało się jeszcze wynaleźć!
Kulturystyka seksu
Vamea zawiera aminokwas argininę, stosowaną dotychczas głównie przez kulturystów do zwiększania masy mięśni. U kobiet ta substancja ma poprawiać ukrwienie narządów płciowych i zwiększać intensywność doznań.Terapię rekomenduje Instytut Seksuologii Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, a badania potwierdzające jej skuteczność przeprowadził prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Z punktu widzenia nauki te badania są nic niewarte, a "lek" opiera się wyłącznie na marketingu - mówi prof. Tiefer. Za rzekomą skuteczność argininy odpowiada wyłącznie efekt placebo - podniecające jest samo branie "pigułki na pożądanie".
Firma Procter & Gamble niedawno próbowała wprowadzić na amerykański rynek intrinsę - plastry z testosteronem, które - według badań producenta - u części kobiet zwiększały zadowolenie z życia intymnego prawie czterokrotnie. Gdy dane przeanalizowała Agencja ds. Żywności i Leków), okazało się, że wyniki zawyżono. W stupunktowej skali satysfakcji seksualnej plastry dawały poprawę o 5-6 punktów, czyli na granicy błędu statystycznego.
Apetyt firm farmaceutycznych rozbudził gigantyczny sukces sildenafilu, znanego powszechnie jako viagra. Teoretycznie lek jest przeznaczony dla mężczyzn mających problemy z erekcją - ich odsetek szacuje się na 5 proc. Tymczasem niebieską pigułkę zażywa kilkanaście milionów osób na całym świecie, co daje produkującej ją firmie Pfizer roczne przychody w wysokości prawie 2 mld dolarów! Viagra uważana jest za tzw. lek rekreacyjny - podnoszący wydolność seksualną. Jego renomę skutecznie wspierały odpowiednio przygotowane badania, z których wynikało, jakoby wymagające leczenia problemy seksualne miał co trzeci mężczyzna.
Jan Stradowski