Organizacje społeczne i nauczyciele podsumowują debatę o reformie edukacji: nie było żadnych konsultacji
• Organizacje społeczne i ZNP krytycznie o resorcie edukacji
• Miały być szerokie konsultacje o zmianach w oświacie, były tylko spotkania ekspertów - twierdzą
• To obywatele, w ramach debaty, piszą nowe prawo oświatowe - zapewnia minister edukacji
Konsultacje w ramach debaty "Uczeń-Nauczyciel-Rodzic. Dobra zmiana" MEN zapowiadało jako bardzo szerokie, a takie nie były - oceniają organizacje społeczne. - To obywatele, w ramach debaty, piszą nowe prawo oświatowe - odpowiada im minister Anna Zalewska.
Minister zapowiada, że propozycje zmian wypracowane w ramach debaty przedstawi publicznie 27 czerwca w Toruniu. Chce by projekt ustawy, który będzie wprowadzał te zmiany trafił do Sejmu najpóźniej w październiku.
W poniedziałek ruch "Obywatele dla Edukacji", fundacja "Przestrzeń dla edukacji" oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego same podsumowywały zainaugurowaną w lutym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej ogólnopolską debatę "Uczeń-rodzic-nauczyciel. Dobra zmiana". W ramach debaty pracowały zespoły ekspertów oraz organizowano wojewódzkie debaty. Odbywały się też spotkania lokalne.
- Konsultacje były zapowiedziane bardzo szeroko. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego pomysłu. Myśleliśmy, że będzie to debata poważna i publiczna - powiedziała Iga Kazimierczyk z Fundacji "Przestrzeń dla edukacji". Tymczasem - jak dodała - nie były to żadne konsultacje, tylko spotkania ekspertów w zamkniętym gronie 1800 osób podzielonych na grupy i wymiana zdań na zamkniętej platformie. - Nie wiemy i pewnie długo się nie dowiemy, jakie głosy i jakie propozycje tam padły - powiedziała. Zaznaczyła, że konsultacje są wtedy, gdy konsultowany jest konkretny projekt, a "tutaj nikt projektu nie widział".
- Kiedy pani premier Beata Szydło mówiła o teczce pełnej ustaw, to wydało mi się, że edukacji tam nie było, albo była reprezentowana bardzo mizernie. Objawiła się tylko projektem dotyczącym likwidacji obowiązku szkolnego dla sześciolatków - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz. - Ta deklaracja została zrealizowana, była też deklaracja dotycząca likwidacji gimnazjów, czekamy na wyniki konsultacji na ten temat. Mówię o tym, bo wydaje się, że debata, dyskusja, którą pani minister zainicjowała ma służyć dopiero wypracowaniu jakiegoś pomysłu. To oznacza, że na razie, póki co, państwo zburzyliście pewną konstrukcję. To jest łatwiejsze niż budowanie. Czekamy, całe środowisko nauczycielskie, co państwo chcecie nam zaproponować - dodał.
- Mówiła pani wielokrotnie, że z tego dyskursu narodowego wybierze pani to co jest najlepsze. Pytanie tylko, kto zdecyduje co jest najlepsze, według jakich kryteriów zostaną dokonane wybory, czy będą to wybory polityczne, czy merytoryczne - zauważył. Pytał czy przeprowadzono badania, które będą podstawą dokonywanych przez resort wyborów.
Minister edukacji, która przybyła na podsumowanie debaty przedstawione przez organizacje społeczne podkreśliła, że jest dumna z tego, że ustawa, która będzie wynikiem debaty, będzie "dziełem obywateli, nauczycieli, rodziców i dzieci, studentów, którzy najlepiej wiedza jakie są ich kompetencje i jak trudno im się odnaleźć w świecie akademickim". - Mówiłam rozpoczynając debatę, że mamy zdiagnozowanych 200 problemów. Muszę państwa zmartwić: wiemy teraz, że jest ich więcej. Trzeba wszystko systemowo zacząć zmieniać - zaznaczyła Zalewska.
- 27 czerwca w Toruniu będziemy pokazywać jakie będą zmiany. Pokażemy wówczas wszystkie zgłoszone uwagi; nawet te, które wydają się infantylne, nieprawidłowe, czy złośliwe - powiedziała dziennikarzom minister. Zapewniła, że gdy będzie gotowy projekt ustawy poddany zostanie on pełnym konsultacjom publicznym takim, jakie są opisane w prawie. Zaznaczyła, że chciałaby, aby projekt trafił najpóźniej w październiku do Sejmu, gdyż chce by zaproponowane w nim zmiany zaczęły wchodzić w życie w roku szkolnym 2017/2018.