Orban o Tusku. "On mnie nienawidzi"
Premier węgierskiego rządu Wiktor Orban udzielił wywiadu telewizji w Polsce24. W trakcie rozmowy rozmawiano m.in o Karolu Nawrockim, jak i Donaldzie Tusku. Orban wyjawił, że otworzył szampana, gdy dowiedział się o wygranej kandydata PiS-u. Stwierdził także, że polski premier go nienawidzi.
Premier Węgier Wiktor Orban udzielił wywiadu telewizji wPolsce24. Już na początku rozmowy podkreślił, że rozmowa z kimś z Polski jest dla niego zaszczytem, jednak nie obyło się bez przytyku w kierunku polskiego rządu.
- Powiedziałbym, że to jedna z najważniejszych cech Węgrów. Jesteśmy lojalni. Teraz też jesteśmy lojalni wobec przyjaciół, którzy przecież walczyli z nami w niejednej bitwie, szczególnie w Brukseli. Polska jest większa od Węgier, jej siła polityczna za czasów rządów partii i prezesa Jarosława Kaczyńskiego i rządu premiera Mateusza Morawieckiego pomogła w pewnym okresie zmniejszyć presję brukselską na Węgry. Pamiętam to bardzo dobrze - powiedział premier Węgier.
- Ale po drugie sprawiedliwość ma znaczenie. To, co dzieje się w Polsce, jest całkowicie nieakceptowalne, niezgodne z prawem, moralnością i demokracją. Jest czymś haniebnym, że władze Unii Europejskiej kierujące wspólnotą, do której przecież wszyscy należymy, nie tylko milczą, ale nawet wspierają politykę prowadzoną przez polskiego premiera. Z punktu widzenia europejskich wartości jest to całkowicie nieakceptowalne - kontynuował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wyraźna wściekłość" Rosji. Trump wysłał wszystkim ważny sygnał
Orban o wygranej Nawrockiego. "Otworzyliśmy szampana"
- Jaka była Pana reakcja, gdy dowiedział się Pan o zwycięstwie doktora Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w Polsce? - zapytał dziennikarz. - Otworzyliśmy wielką, potężną butelkę szampana - odparł rozweselony Orban.
- To historyczna wygrana z naszej perspektywy. Ten wybór otwiera szansę na odnowę środkowoeuropejskiej współpracy. Nazywamy to Grupą Wyszehradzką, ale możemy nazwać w dowolny sposób. Kluczowa jest współpraca, która była wielkim sukcesem z premierem Polski Mateuszem Morawieckim, Czech Andrej Babiszem, Słowacji, Robertem Fico. To działało bardzo dobrze. Francja i Niemcy musieli się z nami dogadywać w ważnych europejskich sprawach. Bez Grupy Wyszehradzkiej, bez współpracy w regionie jest to niemożliwe - mówił Orban.
- Wybór prezydenta Nawrockiego przypomina nam też o tym, że jeżeli przekroczysz granice uczciwej politycznej rywalizacji, będziesz musiał ponieść konsekwencje, a obecny polski rząd to zrobił. Wybory prezydenckie były pierwszą szansą, by prawdziwa demokracja mogła zacząć kontratakować i zrobiła to. Wysłany został bardzo ważny przekaz do wszystkich, którzy gdziekolwiek chcieliby wdrażać walczącą demokrację - dodał.
Premier Węgier powiedział, że jeszcze nie planował spotkania z Karolem Nawrockim. Zwrócił uwagę, że pierwszy powinien się z nim spotkać prezydent Węgier a dopiero później on.
Orban o Tusku. "Nienawidzi mnie"
Dalej w rozmowie Orban odniósł się do szefa polskiego rządu Donalda Tuska. Według Orbana o porażce rządu Tuska zdecydowały dwa elementy: walka z demokracją i wspieranie polityki brukselskiej. Dziennikarz dopytywał, czy węgierski premier ma jakiś kontakt z polskim premierem.
Orban stwierdził, że podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości Polska osiągnęła fantastyczne gospodarcze wyniki. - Premier Morawiecki był jednym z najlepszych polskich premierów, jakich kiedykolwiek znałem (...). Niestety Donald Tusk nie wykorzystuje tych możliwości. - powiedział.
- Myślę, że Tusk mnie nienawidzi. Wiesz, kiedy popełnisz grzech, nienawidzisz tych, którzy nie chcą go popełnić razem z tobą. A on przeszedł z pozycji narodowych i patriotycznych na pro brukselskie, proniemieckie, profederalistyczne. Tusk zdradził pozycje patriotyczne, ja nigdy ich nie zdradziłem. Nadal tu stoję, więc on nienawidzi mnie, ponieważ wie, że ja znam i pamiętam jego błędy, jego grzechy. Staram się być tutaj maksymalnie uprzejmy, ale tak to widzę - stwierdził Orban.
Budżet europejski. Orban ma już swój plan
W trakcie rozmowy poruszono także temat budżetu unijnego. Zwrócił uwagę, że musi on zostać przegłosowany jednomyślnie.
- My mamy wybory w kwietniu przyszłego roku. Prezes Kaczyński i premier Morawiecki powrócą do władzy. Andrej Babisz wygra w październiku w Czechach, a premier Słowacji Robert Fico jest wystarczająco silny i pozostanie. Wtedy nasza czwórka jako Grupa Wyszehradzka będzie mogła zatrzymać szalone pomysły zawarte w tym projekcie - powiedział Orban.
Sprawdź także: BBC: Chwieje się władza Viktora Orbana?
Zapowiedział także, że Węgry nie poprą żadnego nowego budżetu, dopóki będą wstrzymywane dla nich pieniądze. - To są nasze pieniądze. Jak to zrobią, wtedy możemy zacząć negocjacje o przyszłym budżecie - podkreślił Orban.
Wojna w Ukrainie. Orban mówi, co musi się stać
Orban był także pytany o możliwości zakończenia wojny w Ukrainie. Według premiera Węgier, jeśli chcemy zawieszenia broni lub nawet rozmów pokojowych dwóch dużych graczy musi negocjować osobiście.
- To nie jest bowiem wojna między Ukrainą i Rosją. To jest wojna między Zachodem i Rosją. Przywódcom Zachodu jest Donald Trump. Dopóki nie mamy bezpośredniego spotkania pomiędzy dwoma przywódcami, nie ma szans na zawieszenie broni. Były próby takich rozmów, ale nie powiodły się. Kontynuujmy. Próbujmy dalej - stwierdził.
Padło także pytanie o samego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Podstawową zasadą wszystkich międzynarodowych relacji jest szacunek. Nawet gdy czynię pewne uwagi o premierze Polski, to zawsze w tonie szacunku, ponieważ jest on wybranym przez wyborców premierem Polski - zauważył Orban.
- To samo dotyczy prezydenta Zełenskiego. Jest on wybranym przez Ukraińców prezydentem Ukrainy. Staram się zawsze zachowywać odpowiednio, co jest niezbędne, jeśli chce się mieć dobre relacje. Szanuję zatem prezydenta Zełenskiego, ale uważam, że popełnił błędy. Jednym z nich było odrzucenie rok temu mojej propozycji, wtedy spróbować zawrzeć pokój, bo im dalej, tym cena będzie wyższa. On wtedy przekonywał mnie, że czas gra w tej wojnie na korzyść jego kraju. Odrzucił moją interpretację, że czas gra na rzecz strony rosyjskiej, Ale dziś tu właśnie jesteśmy. Sytuacja prezydenta Zełenskiego nie jest łatwa. Bardzo trudno jest jednoczyć naród, który jest na beznadziejnej wojnie - podkreślił.