"Opuściłam statek nie jako kapitan, ale majtek pokładowy"
- Po pierwsze tak, byłam kapitanem tego statku do zeszłej soboty. Oddałam stery Pawłowi Kowalowi, więc opuszczałam ten statek nie jako kapitan, tylko jako majtek pokładowy. Zdecydowałam się na ten trudny ruch z całą świadomością konsekwencji, jakie na mnie spadną, jakie spadają na mnie w tej chwili, zdecydowałam się na to ponieważ tak definiuję scenę polityczną dzisiaj. Uważam, że trzeba zrobić wszystko żeby nie obudzić się 24 października w rzeczywistości, w której Jarosław Kaczyński będzie premierem - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska w programie "Gość Radia Zet".
13.06.2011 | aktual.: 15.06.2011 11:32
: A gościem Radia ZET jest Joanna Kluzik-Rostkowska, dawniej aniołek Jarosława Kaczyńskiego, potem szefowa kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego, potem szefowa PJN, a teraz – no właśnie, ma pani kaca, opuściła pani swoich kolegów? : Po pierwsze chciałam przypomnieć, że z Prawa i Sprawiedliwości zostałem wyrzucona. : Ale to wiemy. : Nie jest tak, że odeszłam sama, zostałam wyrzucona dlatego, że Jarosław Kaczyński nie był w stanie znieść mojego pojmowania polityki. : Ale z PJN nie była pani wyrzucona, tylko ku zaskoczeniu, tak jak mówię kolegów, zmieniła pani barwy. : Po pierwsze tak, byłam kapitanem tego statku do zeszłej soboty. Oddałam stery Pawłowi Kowalowi, więc opuszczałam ten statek nie jako kapitan, tylko jako majtek pokładowy. Zdecydowałam się na ten trudny ruch z całą świadomością konsekwencji, jakie na mnie spadną, jakie spadają na mnie w tej chwili, zdecydowałam się na to ponieważ tak definiuję scenę polityczną dzisiaj. Uważam, że trzeba zrobić wszystko żeby nie obudzić się 24 października w
rzeczywistości, w której Jarosław Kaczyński będzie premierem. Uważam to dzisiaj za rzecz zupełnie podstawową. I w związku z tym uznałam, że PJN, które pod wodzą Pawła Kowala przesuwa się w stronę PiS będzie formacją, która w istocie będzie pracowała na wynik dobry Prawa i Sprawiedliwości. : Ale pani poseł, no przecież pani jeszcze niedawno mówiła, że kolegom pani do końca mówiła, że zostaje pani w PJN i pytała pani o to, czy uważacie, że ja nie mam honoru, zadając mi takie pytania, że ja przechodzę do Platformy Obywatelskiej? : To nie tak. Po pierwsze uważam, że polityk nie jest od tego, żeby podejmować decyzje łatwe i takie, które się podobają wszystkim, polityk jest od tego żeby podejmować decyzje trudne, czasem właśnie takie, które powodują również osobiste konsekwencje. Jestem przekonana, że podjęłam decyzję dobrą, proponuję żebyśmy wróciły do tej rozmowy za kilka miesięcy, ponieważ z większego oddalenia pewne kwestie są bardziej widoczne. : Tak, ale czy to jest wiarygodne. : Historia była taka, że w
momencie, kiedy klub zdecydował, że chce iść, mówiąc skrótem na miękko samodzielnie, część polityków klubu poprosiła mnie żebym podjęła negocjacje z Donaldem Tuskiem, to było tuż przed kongresem, ponieważ uznała, że taka polityka będzie szaleństwem, więc ja te negocjacje podjęłam i taki jest tego efekt. : A od kiedy pani negocjowała z Donaldem Tuskiem swoje przejście do Platformy Obywatelskiej? : Spotkałam się z nim przed zjazdem naszym, PJN-owskim. Nie jest prawdą, jak próbowano mi to przypisać, również robili to moi koledzy z PJN, że prowadziłam negocjacje bardzo długo przed kongresem. Spotkałam się z Donaldem Tuskiem na wyraźne życzenie części klubu i bardzo prosiłabym moich kolegów, którzy dzisiaj tak mocno mnie krytykują, żeby przypomnieli sobie swoje stanowisko sprzed kilku dni. : Czyli rozumiem, że Paweł Poncyljusz też był w gronie tych, którzy prosili panią żeby pani negocjowała ewentualnie przejście do Platformy Obywatelskiej? : Była grupa polityków PJN, która uważała, że samodzielne pójście do
wyborów jest szaleństwem, jest tak naprawdę skazywaniem PJN na pracę na rzecz PiS w tych wyborach. Ja byłam zwolenniczką tego żeby próbować negocjować, albo z Platformą Obywatelską, albo z PSL w sytuacji, w której będziemy mogli iść pod własnym szyldem na nie swoich listach, ponieważ to dawało znacznie większą gwarancję zachowania szyldu i również zachowania załogi, czyli tego, co jest podstawą budowania partii. : Ale patrząc na panią, na sobotnim spotkaniu nie miałam wrażenia, że jest pani szczęśliwa i nie było widać takiej radości, że jest pani rzeczywiście po drodze z Platformą Obywatelską, dobrze się pani czuła w tej roli, na scenie. : Ja się dobrze czułam w tej roli. : Naprawdę!? : Tak, tak, ja się dobrze czułam : Przed chwilą opowiadając, że Polska musi mieć tę trzecią drogę, Polska scena jest zabetonowana, tylko jest, mamy wybór albo PiS, albo PO, no i pani jest w PO? : No tak, ale po siedmiu miesiącach ciężkiej pracy okazało się, ja tę rzeczywistość tak oceniłam, bo jestem racjonalna, racjonalna, a
nie romantyczna, że rzeczywiście ta polska scena jest tak mocno zabetonowana, że tych kilka miesięcy nie wystarczy żeby się wedrzeć samodzielnie na scenę polityczną. : Znaczy, to jest pani naiwna, że myślała pani siedem miesięcy, że się uda, a teraz... : Tak, nie, to tak naprawdę nie jest kwestia naiwności... : Ale pani poseł, czy nie podważa to pani wiarygodności, najpierw pani myślała, że Jarosław Kaczyński się zmienił, i że będzie fantastycznym prezydentem Polski, pani potem zwątpiła w tę jego zmianę i przyznała się pani, że powiedzmy została pani uwiedziona przez tą zmianę, niby zmianę. Teraz pani wierzyła w to, że nowa partia zmieni rzeczywistość w Polsce. No, tyle wolt, w tak krótkim czasie? : Pani redaktor, zostałam szefową kampanii Jarosława Kaczyńskiego dlatego, że byłam politykiem postrzeganym jako polityk racjonalny i miękki, starający się o to żeby w polskiej polityce zapanował pokój, a nie wojna. I wierzyłam, że po tak ciężkim doświadczeniu, jakie Jarosław Kaczyński miał za sobą, on naprawdę się
zmienił, nie tylko ja byłam zadziwiona tą nagłą zmianą później, po kampanii prezydenckiej. Przypomnę, że w konkurencyjnej stacji, dwa miesiące temu powiedziałam coś, co chętnie powtórzę jeszcze raz, jeżeli ktoś zdecydował się na głosowanie na Jarosława Kaczyńskiego dlatego, że ja go do tego przekonałam, sama będąc przekonana, że zaszła w nim trwała zmiana, i że teraz będzie chciał pokoju a nie wojny, to ja wszystkich tych ludzi przepraszam, no byłam tak samo zadziwiona i tak samo czułam się oszukana, jak wszyscy ci, którzy uwierzyli w trwałą zmianę Jarosława Kaczyńskiego. Zdecydowaliśmy się na samodzielną drogę, mówię tutaj o PJN, w nadziei, że tę polską scenę da się rozmontować. : Ale nie wystawiła pani swoich kolegów Pawła Kowala, Elżbietę Cichocką... : Lenę Cichocką... : Przepraszam, Lenę Cichocką... : W jakim sensie wystawiłam? No przecież to była samodzielna decyzja grupy ludzi... : Ale oni do końca wierzyli, że pani jednak nie przejdzie do PO, no czytam z nimi wywiady i są zaskoczeni, bo mówili, że
jeszcze no na minutę przed pani zapewniała, że wszystko okej. : Nie, ja nie zapewniałam nikogo na minutę przed, że tak się nie stanie, co więcej, ja przeprowadziłam serię rozmów dzień przed kongresem, w piątek, powiedziałam, że ważę tę decyzję. Powiem jeszcze raz zdecydowałam, ponieważ nie znalazłam w klubie większości dla mojego przeświadczenia, że szansa dla PJN na scenie politycznej to jest ciągłe przypominanie, że jesteśmy anty-PiS, to jest bardzo trwałe i takie solidne odcięcie się od PiS, i że tylko to daje możliwość przekroczenia progu wyborczego, klub tego nie zaakceptował, klub wybrał Pawła Kowala, który proponował politykę w spokoju, ale bez takiego odcinania się od PiS, w związku z tym oddałam mu, przekazałam mu władzę w partii i od tamtego momentu, od tygodnia osobą, która odpowiada za partię, za PJN jest Paweł Kowal, nie ja. : Dobrze, które miejsce i gdzie będzie pani miała z list Platformy Obywatelskiej? : Ja dostałam propozycje kandydowania z list Platformy Obywatelskiej, ale o szczegółach
jeszcze nie rozmawialiśmy, to powinno się wydarzyć w ciągu najbliższych 10 dni. : A Jan Filip Libicki, pan Tomczyk, posłowie? : Tomczykiewicz. : Tomczykiewicz, tak, tak, dzisiaj mam... : Tomczykiewicz już jest w Platformie od dawna. : Tomczak. : Nie rozmawialiśmy na temat szczegółów, to wszystko jest przed nami. : No tak, ale chciałaby pani żeby oni również z panią trafili na listy Platformy Obywatelskiej? : Tak, chciałabym żeby znaleźli się na listach Platformy Obywatelskiej, dlatego że tak samo, jak ja uważają, że dzisiaj – i naprawdę jedno to jest kwestia partii, a drugie to jest kwestia polskiej sceny politycznej. Proszę zwrócić uwagę na to, bardzo ważne żebyśmy się nie obudzili 24 października mając za premiera Jarosława Kaczyńskiego. : No, a może o to chodzi żeby się obudzić w sejmie, a nie poza sejmem. : Nie, chodzi o to żeby w Polsce rządziła partia, która jest partią demokratyczną, a nie partią antysystemową, ja myślę, że pani również może sobie wyobrazić sytuację, w której Jarosław Kaczyński 24
października jest premierem. : Ja wszystko mogę sobie wyobrazić, ale jeszcze nie wiem, kiedy będą wybory, Joanna Kluzik-Rostkowska zetnews i Monika Olejnik : Skąd ta data, jeszcze nie wiadomo jaka data będzie. : A, to znaczy możliwe, że będzie, prezydent mówi, że może być 16 października. : Trochę wcześniej, tak, ale to nie ma znaczenia. : Dowiemy się na początku sierpnia. : Nie ma znaczenia. No dobrze, ale wracając, jak czyta pani dzisiaj gazety, to jak się pani czuje? : Jak się czuję dzisiaj? Powtórzę jeszcze raz polityk jest od podejmowania trudnych decyzji. Ja miałam świadomość tego, że te gromy na mnie polecą, jestem zarówno doświadczonym politykiem, jak i byłam dosyć doświadczoną dziennikarką, natomiast uważam, że to jest decyzja, którą powinnam była podjąć. Gdybym chciała być politykiem wyłącznie lubianym, spełniającym takie bieżące oczekiwania opinii publicznej, no to rzeczywiście nie zdecydowałabym się na to. Natomiast proszę zobaczyć, dzisiaj PJN bardzo mocno zbliża się do PiS, czyli tak naprawdę
zaprzecza temu dla czego ta formacja powstała. : Ale kto się konkretnie zbliża, Elżbieta Jakubiak się zbliża, Paweł Kowal się zbliża i na czym polega to zbliżenie. : To zbliżenie polega na tym, że Paweł Kowal mówi tak – nie wykluczam po wyborach koalicji z Platformą nie wykluczam po wyborach również koalicji z PiS, wczoraj mówi tak – chodźcie do nas wszyscy, zapraszam różne ugrupowania prawicowe, no ja uważam, że dzisiaj z Jarosławem Kaczyńskim należy walczyć nie zakładając ugrupowanie prawicowe tylko rozpychając się w centrum. I dlatego dzisiaj uważam, że trzeba zrobić wszystko żeby Jarosław Kaczyński nie wrócił do władzy. Nie chcę być złym prorokiem, ale jeżeli pytacie mnie państwo, czy jest to możliwe, tak – jest to możliwe. : No dobrze, ale co by się stało gdyby wrócił do władzy, co by się stało? : Gdyby wrócił do władzy Jarosław Kaczyński no to byłby, tak jak dzisiaj jest człowiekiem antysystemowym, jest dzisiaj człowiekiem, który podważa polską demokrację, to sądzę, że rozpętałaby się taka polityczna
wojna na linii premier, pałac prezydencki, już nie mówiąc o tym, że mógłby sobie poszukać sojusznika, którym jest SLD. Także, ja nie życzę Polsce koalicji PiS z SLD. : W sobotę w „Super Expressie” jeszcze Elżbieta Jakubiak mówiła – „na 99 procent, na pewno Joasia nie przechodzi”. : No i? : No i Joasia przeszła. : Jeszcze raz powtórzę, jestem przekonana, że Elżbiecie Jakubiak jest znacznie bliżej do PiS niż było przez ten ostatni czas. : Ale to pani musiała wiedzieć o tym od początku, znając wypowiedzi Elżbiety Jakubiak, która bardziej jej poglądy mieszczą się w PiS, niż w PJN i przez cały czas, to było tak, że inaczej mówiła Kluzik, a inaczej Jakubiak. : I to jest problem PJN, tak, tak, to jest problem tej formacji. Po pierwsze było bardzo mało czasu, być może gdyby to były dwa lata, to jakoś łatwiej byłoby się na tej scenie usadowić. Ja uznałam, że powinniśmy myśleć nie kategoriami 23 października, przyjmuję to jako symboliczną datę wyborów. Tylko musimy myśleć kategoriami co się dzieje dzień później. I
uznałam, że punktem wyjścia do wszystkich rozważań, jaka powinna być droga PJN przez najbliższych kilka tygodni to jest sytuacja, w której my 24 października mamy swoje logo, mamy brand i mamy załogę i do tego można było dojść czterema, różnymi sposobami, albo pójść samodzielnie, przy dzisiejszych notowaniach niepozwalających przekraczać progu wyborczego to by oznaczało zachowanie szyldu, ale nie zachowanie załogi. Druga możliwość – próba negocjacji z Platformą żeby pójść pod własnym szyldem na ich listach, dająca spore szanse zachowania załogi po 23 października, a trzecia opcja, której również nie wykluczałam wtedy, czyli pójście z PSL, również pod własnym szyldem, no i czwarta opcja, gdyby się te negocjacje nie ... : ...powiodły : ...to po prostu rozproszenie po tych dwóch listach, po co? Po to żeby 24 października wyciągnąć z szafy szyld, policzyć się w sejmie i być w nim dalej. Bo to nie o to chodzi żeby szlachetnie w sensie formacji, polec 23 października, tylko żeby istnieć na scenie politycznej 24
października. Powiem tak, w polskiej polityce nie ma dzisiaj miejsca dla formacji, które są poza parlamentem i to nie jest kwestia partykularyzmów, to nie jest kwestia dbałości o własne miejsce, zatrudnienie, dzisiaj jeżeli chce się być obecnym w polityce trzeba być w parlamencie. PJN idąc do wyborów samodzielnie, nie mając szansy przekroczenia progu wyborczego, naprawdę, wierzcie mi państwo pracuje dzisiaj na PiS, ponieważ odbiera głosy Platformie. : Ale kiedy pani doszła do takiego wniosku, jeszcze pani tydzień temu, czy dwa tygodnie temu mówiła, że zostaje się na boisku do ostatniej minuty, 90 minut. : Zostaje się na boisku 90 minut, ja po pierwszej połowie przekazałam stery Pawłowi Kowalowi, ponieważ taka była intencja większości klubu. Ja nie mam do klubu pretensji, nie mam do klubu żalu, ja stwierdzam fakt, klub obrał inną drogę, klub uznał, że to nie jest, że jakby można próbować szukać tego swojego miejsca w przestrzeni publicznej nie dystansując się od PiS, ja uważałam, Michał Kamiński również tak
uważa, to zresztą jakby on pierwszy sformułował, że to co jest naszą szansą, to właśnie takie bardzo wyraźne przekonywanie, że nie jesteśmy PiS- bis, zresztą miałam tego efekty. : A Michał Kamiński przechodzi razem z panią, chce przejść? : Michał Kamiński jest w Europarlamencie i nie musi mieć... : No, Paweł Kowal też jest w Europarlamencie, jest szefem... : ... nie musi nigdzie przechodzić, proszę rozmawiać z Michałem Kamińskim. My jesteśmy z Michałem Kamiński zgodni co do tego, zresztą mieliśmy tego namacalne efekty, że PJN wyskakiwało ponad ten próg 5 proc. wtedy, kiedy ja mówiłam twardo – Jarosław Kaczyński powinien odejść ze sceny politycznej, Jarosław Kaczyński powinien przeprosić wszystkich Ślązaków, mówiąc, czy sugerując, że są zakamuflowaną opcją niemiecką, to po prostu się sprawdzało wtedy, kiedy miało miejsce, ale klub zadecydował inaczej i tyle. : No dobrze, a jak pani ocenia, jest pani na „Titanicu”, bo Donald Tusk, nie Donald Tusk tylko Jarosław Kaczyński mówił, że tam są gnuśni i syci, nad
morzem i są na „Titanicu”. : Nie, nie mam poczucia, powiem tak, kiedy Jarosław Kaczyński otoczony młodymi ludźmi zacytował słowa piosenki, którą ja znam, ale dlatego, że mam 48 lat, to pomyślałam sobie, że oto właśnie jest cały Jarosław Kaczyński, że otoczył się młodymi ludźmi, chce być człowiekiem, który rozumie młodych ludzi i nagle cytuje słowa piosenki, o której ci młodzi ludzie nie mogą mieć zielonego pojęcia, bo nie było ich na świecie. : Mogą, bo to jest klasyka, bym tutaj protestowała, bo Fredy Mercury jest ... : O „Titanicu”, który tonął, ale ja nie mówię o Fredy`m Mercury tylko mówię o tym, że gdy „Titanic” tonął to też orkiestra grała, no to, to jest piosenka, którą pewnie znamy obie z bardzo dawnych czasów, ale to są słowa, które nie mogą nic mówić tym młodym ludziom, którymi był otoczony. : A myśli pani, że oni autentycznie są zafascynowani Jarosławem Kaczyńskim? : No, nie wiem, skoro tam są, no to pewnie są, ja nikomu nie odmawiam fascynacji Jarosławem Kaczyńskim, ja natomiast ze swojego
doświadczenia politycznego wiem, że Jarosław Kaczyński dzisiaj demontujący demokrację polską, nieuznający najważniejszych władz w państwie, to jest człowiek, który polskiej demokracji nie pomaga, tylko jej szkodzi, ci młodzi ludzie mogą o tym nic nie wiedzieć, dlatego że nie mają takiego rozeznania w polityce. I oni nie muszą tego wiedzieć, ja muszę, nie chcę być złym prorokiem, podjęłam tę trudną decyzję, mając świadomość jej konsekwencji, ale uwierzcie państwo wiem, co robię. : Dała pani amunicję PiS, PJN jest no wstrząśnięty tym, że pani odeszła, a w Platformie Obywatelskiej też nie jest najłatwiej, bo część Platformy nie jest zadowolona z tego, że pani znajdzie się wśród nich. : Polityka to nie jest zajęcie, w którym jest łatwo. Natomiast przypomniało mi się również wczoraj, że człowiekiem, który będąc szefem partii startował z innej listy był nie kto inny, jak Jarosław Kaczyński, który w 97 r. i w przeciwieństwie do mnie nie zszedł z tego mostka kapitańskiego i nie przekazał władzy nikomu innemu... : A
AWS pani chodzi tak. : Nie zgadzał się z własną partią i wystartował z innych list, więc mam nadzieję, że PiS tutaj będzie oszczędny w ferowaniu wyroków na moją osobę. : Nie, no już nie jest oszczędny, bo już feruje wyroki. A co pani może dać Platformie Obywatelskiej, Donaldowi Tuskowi? : Ja to w czym się czuję najlepiej to jest polityka społeczna, to jest polityka rodzinna, to jest ta wiedza, którą wyniosłam pracując kilka lat w polityce i to jest to przekonanie, że pokój nie wojna, że miłość nie nienawiść i już. : Czyli kaca pani nie ma. : Słucham? : Czyli kaca pani nie ma, politycznego. : Nie mam kaca, nie mam kaca, czuję się naprawdę bardzo dobrze. : I czuje się pani wolna, lepiej, tak? : Wie pani co, jeszcze to, może to już najmniej ważne, natomiast ponieważ ja byłam 20 lat temu związana ze środowiskiem gdańskich liberałów, to już poza wszystkim, poza tą bieżącą polityką, ta moja sobotnia podróż do Gdańska, to była taka podróż sentymentalna, spotkałam tam grupę ludzi, z którymi wiele mnie łączyło
kiedyś. Więc w takim sensie osobistym, czy osobistych kontaktów, to łatwe, łatwe. : No tak, ale nie znam osoby, która by odniosła wrażenie, że kiedy pani weszła na scenę to była pani taka szczęśliwa i super przekonana i kiedy pani mówiła... : Naprawdę? : Tak, no naprawdę. : Nie, nie wiem... ja się tam czułam dobrze. : Plotki głoszą, że Michał Kamiński napisał pani to przemówienie. : Nie, nie, ja wiem, tam gdzieś wyczytałam, ktoś miał podejrzewać, przepraszam nie podejrzewać tylko podglądać mnie z Michałem w pokoju, nie, Michał Kamiński nie pisał mi tego przemówienia. : No, ale wiele osób, no nie znam osoby, która by powiedziała, że pani była szczęśliwa wtedy, w sobotę. : Wie pani co, jeżeli staje się przed trzynastoma tysiącami osób, w wielkiej sali, w której się nigdy wcześniej nie było, chociaż przyznam szczerze ja takie sytuacje lubię, no to trudno jakby nie być lekko stremowanym. Ja naprawdę czułam się tam dobrze. : „Super Express” dzisiaj zdaje się pisze, że częściej zmienia poglądy niż żakiety. : Pani
redaktor, ale przypomnę - ja nie odeszłam z Prawa i Sprawiedliwości sama, ja została z Prawa i Sprawiedliwości wyrzucona. : Ja wiem. Nie, nie, to chodzi o to, że pani była szefową kampanii. : Byłam, byłam szefową kampanii, przecież nie będę tego faktu starała się ukryć, byłam szefową kampanii, robiłam tę kampanię w dobrej wierze, że koniec wojny, teraz będzie pokój. Wierzyłam w zmianę, trwałą zmianę Jarosława Kaczyńskiego, no rozumiałam, że po tak wielkiej traumie, po tak dramatycznym doświadczeniu taka zmiana naprawdę miała miejsce. Co więcej nie wyobrażałam sobie, żeby Jarosław Kaczyński proponował mi bycie szefową kampanii wyborczej w takiej nadziei, że ja się przeistoczę z Joanny Kluzik-Rostkowskiej w Jacka Kurskiego tak, że – rozumiem, że, tak wtedy to rozumiałam, że chciał żebym była szefową kampanii właśnie dlatego, że byłam politykiem postrzeganym jako polityk racjonalny łagodny, a nie walczący na barykadzie. : Ale będzie się pani starała, żeby koledzy z PJN też trafili na listy PO? : Ja kolegom z
PJN dobrze życzę. : Ale myślę o Libickim i Tomczyku. : O Tomczaku. : Tomczaku, Tomczaku. : Ja mam nadzieję, że oni się na listach Platformy znajdą dlatego, że uważają dokładnie tak samo, jak ja, że dzisiaj trzeba zrobić wszystko żeby nie obudzić się w nieprzyjemnej rzeczywistości 24 października. : No tak, ale odpowiada pani pogląd Libickiego, który mówi, że muszą się odciąć od dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, że PJN musi się odciąć od dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, bo takiego dziedzictwa nie ma. : Mówi, Filip Libicki mówi o tym symbolicznie, mając na myśli tak naprawdę odcięcie się od PiS, ale a propos różnych poglądów, to też w sobotę zdałam sobie sprawę z tego, że po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji, że dla swoich poglądów, szczególnie tych światopoglądowych, jestem pierwszy raz w takiej sytuacji, że jeszcze ktoś wokół mnie ma ten sam pogląd, bo zarówno w Prawie i Sprawiedliwości, jak i w PJN były takie sytuacje, że w swoich poglądach na przykład na in vitro, czy na udział kobiet w życiu publicznym,
byłam zupełnie osamotniona. I powiem jeszcze rzecz jedną na koniec, już nie chcę dręczyć moich kolegów z PJN, ale Marek Migalski poszedł za Pawłem Poncyljuszem, który najpierw powiedział, że ja nie mogłam być dobrą szefową, gdyż jestem mamą trójki dzieci, z pewnym zdziwieniem odkryłam Marka Migalskiego, który napisał, że ja zamiast prowadzić z nim bardzo ekskluzywny sklep... : Poszła pani na kasę... : Poszłam na kasę, no więc ja nie rozumiem dlaczego Marek Migalski traktuje z pogardą pracę na kasie, to znaczy to jest praca, którą wykonują przede wszystkim kobiety, bardzo ciężka praca i ja bardzo chciałbym poprosić Marka Migalskiego żeby z większym szacunkiem traktował te wszystkie kobiety, które pracują na kasie, ja nie widzę w tym niczego uwłaczającego i jestem oburzona tymi słowami. Mam nadzieję, że już trzeciego takiego występu moich kolegów z PJN nie będzie. : Dziękuję bardzo, Joanna Kluzik-Rostkowska była gościem Radia ZET, dziękuję.