Opus Dei w rządzie

W gabinecie premiera Marcinkiewicza i wokół niego znalazła się duża grupa ludzi Opus Dei, najbardziej tajemniczej i wpływowej organizacji religijnej naszych czasów. Są ministrami, wiceministrami i doradcami w najważniejszych resortach. Jednocześnie deklarują, że chcą zmienić świat. Co to oznacza dla rządu, jego decyzji i każdego z nas? I czy członkowie Opus Dei nie są skazani na konflikt interesu - lojalność wobec siebie czy lojalność wobec państwa? - czytamy w tygodniku "Newsweek".

W czasach frankistowskich w Hiszpanii ludzie związani z Opus Dei uzyskali potężne wpływy na gospodarkę. Również niedawno, w latach 1996-2004, w prawicowym rządzie José Marii Aznara aktywiści Opus Dei zajęli aż sześć ministerialnych foteli. Czyżby historia miała się teraz powtórzyć w Polsce?

Członkami tej katolickiej organizacji są minister infrastruktury Jerzy Polaczek, wiceminister finansów Marian Moszoro i etatowy doradca ministra finansów, Meksykanin Alberto Lozano Platonoff. Blisko związani z Opus Dei są także szef resortu kultury Kazimierz Michał Ujazdowski i jego dwaj zastępcy, Jarosław Sellin oraz Tomasz Merta, a także kolejny wiceminister finansów Cezary Mech - absolwent hiszpańskiej uczelni prowadzonej przez Opus Dei. Mało tego - ludzie związani z Dziełem już weszli lub niebawem wejdą do spółek skarbu państwa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)