ŚwiatOpracowano raport o zbrodniach wojennych żołnierzy armii rosyjskiej na wschodniej Ukrainie. "W korytarzach piwnicy rozstrzeliwano więźniów, a niektórzy umierali w wyniku tortur"

Opracowano raport o zbrodniach wojennych żołnierzy armii rosyjskiej na wschodniej Ukrainie. "W korytarzach piwnicy rozstrzeliwano więźniów, a niektórzy umierali w wyniku tortur"

• W Brukseli zaprezentowano raport o rosyjskich zbrodniach wojennych na Ukrainie
• Inicjatorzy chcą, by trafił on do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze
• Opracowanie raportu zainicjowała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska
• Nie ujawniono nazwisk ofiar, ale dwie z nich zgodziły się opowiedzieć o tym, co je spotkało
• Irina Dowgań: zostałam przywiązana do słupa z tablicą oznajmiającą, że jestem faszystką i zabijałam dzieci

Opracowano raport o zbrodniach wojennych żołnierzy armii rosyjskiej na wschodniej Ukrainie. "W korytarzach piwnicy rozstrzeliwano więźniów, a niektórzy umierali w wyniku tortur"
Źródło zdjęć: © AFP | ANATOLIY STEPANOV

05.04.2016 | aktual.: 05.04.2016 21:26

We wtorek na konferencji w Parlamencie Europejskim w Brukseli zaprezentowano raport o rosyjskich zbrodniach wojennych na wschodniej Ukrainie. Celem inicjatorów raportu jest doprowadzenie do międzynarodowego oficjalnego dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych popełnionych w 2014 r. przez rosyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy oraz wspieranych przez Rosję separatystów w trakcie wojny w Donbasie. Udokumentowane zbrodnie obejmują bezprawne pozbawianie wolności, fizyczne i psychiczne tortury, rabunki i zabójstwa.

- Udało się zidentyfikować niektórych sprawców zbrodni. Już wkrótce raport zostanie przekazany do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze - powiedział dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI Jan Piekło.

Jak poinformował, opracowanie raportu zainicjowała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. Wywiady z ofiarami i świadkami prowadzili wolontariusze, byli policjanci, doświadczeni w zbieraniu tego typu dowodów. Spisali oni zeznania 60 ofiar, które opisując swoje doświadczenia wskazywały także miejsca, gdzie były przetrzymywane i torturowane, oraz sprawców.

Nazwisk ofiar nie ujawniono, głównie dla ich bezpieczeństwa. Jednak we wtorek dwoje z nich zgodziło się wystąpić publicznie i opowiedzieć w Brukseli o tym, co ich spotkało.

W sierpniu 2014 r. Irina Dowgań została pojmana w swoim domu pod Donieckiem za pomaganie ukraińskim żołnierzom walczącym z separatystami w Donbasie. Najpierw była przesłuchiwana, bita i poniżana. Pytano ją o nazwiska innych osób zaangażowanych w zbieranie funduszy dla ukraińskiej armii. Potem została przywiązana do słupa z tablicą oznajmiającą, że jest faszystką i zabijała dzieci. - Ludzie wyzywali mnie, pluli na mnie i robili sobie ze mną zdjęcia - opowiadała Dowgań.

Zdjęcie zrobił też dziennikarz. Zostało ono opublikowane w dzienniku "New York Times". - To uratowało mi życie - powiedziała. Po upublicznieniu fotografii i interwencji dziennikarzy kobieta została uwolniona.

Swoją historię opowiedział też pastor Ołeksandr Chomczenko, który po wybuchu konfliktu w Donbasie zorganizował w Doniecku "duchowy Majdan", czyli miejsce modlitwy. W sierpniu 2014 r. został uprowadzony, był przetrzymywany i torturowany w piwnicach siedziby służb bezpieczeństwa w Doniecku. Według jego opisu w korytarzach piwnicy rozstrzeliwano więźniów, a niektórzy umierali w wyniku tortur. Duchowny został uwolniony także dzięki upublicznieniu jego porwania i interwencji międzynarodowej.

Cały raport jest dostępny w internecie pod linkiem: http://www.donbasswarcrimes.org/raport/. Wtorkową konferencję w PE zorganizowali europosłowie frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Anna Fotyga (PiS) i Belg Mark Demesmaeker.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)