ŚwiatOpozycyjny działacz na Białorusi skazany na 5,5 roku więzienia

Opozycyjny działacz na Białorusi skazany na 5,5 roku więzienia

Aleksander Kazulin, były opozycyjny kandydat na
prezydenta Białorusi, został skazany w Mińsku na 5,5
roku kolonii karnej za chuligaństwo i zorganizowanie demonstracji
po marcowych wyborach prezydenckich. Prokurator żądał 6 lat
pozbawienia wolności.

Opozycyjny działacz na Białorusi skazany na 5,5 roku więzienia
Źródło zdjęć: © AP

13.07.2006 | aktual.: 13.07.2006 20:49

O wyroku poinformowały matka i żona Kazulina. Wcześniej sędzia wydalił z sali, w której toczył się proces, wszystkich obecnych, łącznie z samym oskarżonym i jego rodziną. Ogłoszenia wyroku wysłuchali jedynie dwaj adwokaci broniący polityka.

Decyzję o opróżnieniu sali sędzia podjął, gdy Kazulin nazwał go katem, a proces - farsą, a przybyli na rozprawę przyjęli to oklaskami.

Żona Kazulina, Irina, przyznała, że nie spodziewała się tak surowego wyroku. Powiedziała oczekującym przed sądem dziennikarzom, że pokłada teraz nadzieję jedynie we wspólnocie międzynarodowej i jej naciskach na Mińsk.

Córka skazanego, Olga, podkreśliła, że władzom chodzi o to, by wyłączyć jej ojca z kolejnych wyborów prezydenckich.

Zaskoczony wysokością kary był także lider białoruskich sił demokratycznych Alaksandr Milinkiewicz, drugi w opozycyjnych kandydatów na prezydenta, który przyszedł na ogłoszenie wyroku w sprawie swego dawnego rywala.

Milinkiewicz ocenił, że władze znowu chcą zastraszyć naród i zemścić się. Wiedziałem, że władze nie kierują się prawem. Wysokość wyroku wskazuje jednak, że cynicznie demonstrują, iż dla nich nie ma zasad. Pokazują wspólnocie międzynarodowej, że cokolwiek by ona mówiła, to one będą robić, co chcą, że one tu są gospodarzami - powiedział.

Kazulina skazano za chuligaństwo w związku z incydentami z 17 lutego i 2 marca oraz za poprowadzenie demonstracji, na której aresztowano go 25 marca.

Lidera socjaldemokratów zatrzymano, gdy na czele rozproszonego przez milicję pokojowego marszu zwolenników opozycji szedł pod więzienie, w którym przebywali aresztowani wcześniej uczestnicy protestów po wyborach prezydenckich z 19 marca. Oskarżenie twierdzi, że Kazulin nawoływał do szturmu na więzienie i zajęcia ważnych obiektów państwowych.

17 lutego Kazulin wdał się w przepychankę, bo nie wpuszczono go do sali w centrum prasowym, gdzie miał przeprowadzić konferencję prasową. 2 marca pobity i aresztowany polityk rozbił w komisariacie milicji portret prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

Według obrony prokurator nie udowodnił winy Kazulina. Adwokaci podkreślali w mowie obrończej, że przedstawione w sądzie nagrania wideo, zrobione przez samych pracowników MSW, nie wskazują na winę polityka. Poza tym dowodzą, że zeznający w sądzie milicjanci i żołnierze składali fałszywe zeznania, twierdząc, że Kazulin zachowywał się agresywnie.

Opozycja i obrońcy praw człowieka na Białorusi podkreślają, że proces ma podłoże polityczne. W obronie Kazulina powstał społeczny komitet z udziałem opozycyjnych partii politycznych.

Uwolnienia byłego kandydata na prezydenta i wszystkich więźniów politycznych na Białorusi domagają się Unia Europejska i USA. Na ogłoszeniu wyroku byli przedstawiciele misji dyplomatycznych USA i Niemiec.

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)