Opozycja wzywa do wyjaśnień Andrzeja Dudę. Posłowie zajmą się sprawą prezydenckiego lotu
Politycy Koalicji Obywatelskiej interweniują po tekście Wirtualnej Polski na temat tuszowania prób łamania procedur w związku z lotem prezydenta Andrzeja Dudy. Składają zawiadomienie do prokuratury, domagają się wyjaśnień od samej głowy państwa oraz zwołują posiedzenia sejmowych komisji zajmujących się transportem lotniczym.
20.04.2021 | aktual.: 20.04.2021 11:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To, co przedstawiliście, jest szokujące. To jest coś nieprawdopodobnego - mówi nam przewodniczący sejmowej podkomisji stałej ds. transportu lotniczego Dariusz Joński.
- Zwrócę się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zwołanie posiedzenia podkomisji w sprawie opisanej przez Wirtualną Polskę: złamania i tuszowania przepisów podczas lotu z prezydentem Dudą z Zielonej Góry do Warszawy - dodaje polityk Koalicji Obywatelskiej.
Jak dodaje poseł KO, komisja ma zebrać się w czwartek 29 kwietnia o godz. 10:00. - Zapraszamy na podkomisję nie tylko bohaterów artykułu WP, ale samego prezydenta Andrzeja Dudę. Uważam, że w sprawie tak wielkiej rangi głos powinna zabrać sama głowa państwa. Zaprosimy także Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro oraz Antoniego Macierewicza - przekonuje poseł Joński.
Szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk, były szef kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego, zapowiada z kolei zwołanie sejmowej komisji ds. infrastruktury, którą kieruje poseł PO Paweł Olszewski. - Złożymy także zawiadomienie do prokuratury - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Tomczyk.
- Już w czasie kampanii w 2020 roku wiedzieliśmy, że okoliczności związane z lotem prezydenta Dudy były tuszowane. Tę sprawę należy doprowadzić do końca, a osoby w nią zamieszane powinny ponieść odpowiedzialność. Z jednej strony to jest narażenie głowy państwa na niebezpieczeństwo, tupolewizm w czystej postaci, a z drugiej - sytuacja ta pokazuje, że władza nie cofnie się przed niczym. Że będzie tuszować swoje wpadki i przestępstwa w imię swoich interesów. W normalnym demokratycznym państwie takie sytuacje nigdy nie mogłyby się wydarzyć - przekonuje szef klubu KO.
"Tupolewizm w czystej postaci". Echa publikacji Wirtualnej Polski
Przypomnijmy: Wirtualna Polska opisała kulisy incydentu, do którego doszło podczas lotu prezydenta Andrzeja Dudy latem 2020 r.
Według informacji WP, przed wyborami prezydenckimi grono najważniejszych osób w polskim lotnictwie cywilnym - a także kilku ważnych polityków obozu rządzącego - starało się ukryć złamanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa przez załogę samolotu z prezydentem na pokładzie. Jak ustaliła WP, samolot z Andrzejem Dudą, latem 2020 r., przez ponad cztery minuty wzbijał się w powietrze bez asysty wieży kontroli lotów. Kluczowi przedstawiciele obozu władzy robili wiele, by o sprawie nie dowiedziała się opinia publiczna. Jej kulisy opisujemy TUTAJ.
- Odpowiedzialność za całe zdarzenie powinna ponieść osoba, która naciskała na pilota, a także sam pilot, który się temu nie przeciwstawił. A także cała grupa "greenberga": prezes LOT, prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, który decyduje o kontrolach lotów w całej Polsce, a oprócz nich, dwóch wiceministrów z PiS - Horała i Małecki - którzy chcieli zatuszować sprawę - uważa Dariusz Joński.
Jak dodaje polityk, jest "zszokowany" faktem, że wiceminister infrastruktury Marcin Horała - który, jak mówi Joński, wielokrotnie wypowiadał się na temat bezpieczeństwa lotów - próbował "ukryć" niewygodne dla władzy i spółki LOT informacje.
- Po Smoleńsku nie ma żadnej taryfy ulgowej. Zero tolerancji dla przekraczania i łamania prawa. A opublikowane przez Wirtualną Polskę fragmenty rozmów jasno pokazują, że wymienione osoby doskonale wiedziały o tym, że prawo jest łamane. I za samą próbę wybielania, tuszowania tej sprawy, powinny posypać się dymisje - przekonuje Joński.
O informacje ujawnione w naszej publikacji zapytaliśmy rzecznika rządu Piotra Muellera. - Ta informacja pojawiła się przed chwilą, więc ciężko odnieść się do artykułu, którego jeszcze nie przeczytaliśmy. Kiedy się z nim zapoznamy, to oczywiście stosowne osoby odniosą się do jego treści - stwierdził minister.