Opozycja: niech speckomisja przesłucha Marcinkiewicza
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz nie wyklucza, że był podsłuchiwany. Opozycja parlamentarna chce, by informacje o możliwym podsłuchiwaniu Marcinkiewicza zweryfikowała komisja śledcza lub komisja do spraw służb specjalnych. Premier Jarosław Kaczyński ocenia, że były szef rządu opowiada bajki.
29.08.2007 | aktual.: 29.08.2007 20:59
W rozmowie z Programem III Polskiego Radia Marcinkiewicz nie wykluczył, że zakładano mu podsłuchy. Przyznał jednak, że nie zna żadnych faktów, które by o tym świadczyły. O tym, że jest rzekomo na liście podsłuchiwanych osób dowiedział się z mediów.
Marcinkiewicz nie zaprzeczył informacjom, jakie pojawiły się w najnowszym "Dzienniku". W rozmowie z gazetą były premier powiedział, że w 2005 roku, gdy był jeszcze szefem rządu, ważny polityk PiS prosił szefa ABW, aby ten zbierał informacje właśnie na jego temat. Marcinkiewicz nie chciał jednak ujawnić nazwiska osoby, która rozmawiała z szefem ABW Witoldem Marczukiem. Dodał jedynie, że tego typu wiedzę zdobył z z trzech różnych źródeł.
W rozmowie z Trójką były premier nie chciał wykraczać poza to, co już powiedział w rozmowie z "Dziennikiem". Podkreślił, że ma pecha, gdyż "nie potrafi kłamać", ale "w tej sprawie powiedział już wszystko".
Były premier powtórzył też, że żyjemy w świecie Orwella, w którym służby specjalne, agenci wywiadu, a nawet normalni ludzie nagrywają rozmowy i podsłuchują siebie nawzajem. Jego zdaniem jest to podobna rzeczywistość, do tej opisanej w powieści "Rok 1984" . Wyjaśnił, że wiedzę o tego typu świecie czerpie z osobistych doświadczeń, ale doświadczenia te nabywał on już od wielu lat, a nie w ciągu ostatnich miesięcy.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapewnił, że pod jego kierownictwem prokuratura nigdy nie prowadziła żadnych nielegalnych działań. Nikt w Polsce nie był nielegalnie podsłuchiwany lub inwigilowany - deklarował szef resortu.
Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że to, co Marcinkiewicz opowiada, to bajki i bzdury. Szef rządu podkreślił, że słowa byłego premiera są przykre a przypadek Marcinkiewicza pokazuje, jak często ludzie mogą się mylić w swoich decyzjach. Szef rządu zaznaczył, że on sam popełnił błąd, pozwalając Kazimierzowi Marcinkiewiczowi zostać premierem.
Wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra dziwi się zachowaniu byłego szefa rządu. Polityk PiS ocenił je jako świństwo, a jego wypowiedzi Marcinkiewicza - jako niedorzeczne i nieprzyzwoite.
Senator Putra skrytykował też pomysł Platformy Obywatelskiej, by Kazimierz Marcinkiewicz został przesłuchany przez sejmową komisję do spraw służb specjalnych. Według Putry, jeśli były premier posiadał jakieś informacje o nieprawidłowościach, powinien był je natychmiast ujawnić.
LPR chce powołania komisji śledczej do spraw zbadania działalności służb specjalnych. Szef Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych domaga się, by wniosek w tej sprawie był głosowany we wtorek pod koniec wznowionego posiedzenia Sejmu. Giertych uważa, że dalsze oczekiwanie na powołanie komisji śledczej byłoby niezrozumiałe.
Także Roman Giertych powiedział, że zwróci się z wnioskiem do przewodniczącego sejmowej komisji do spraw służb specjalnych o przesłuchanie Kazimierza Marcinkiewicza.
Jeśli okazałoby się, że Kazimierz Marcinkiewicz był podsłuchiwany, to - według Giertycha - byłby to skandal o wiele większy niż Watergate.
Szef Platformy Obywatelskiej powiedział w Polskim Radiu, że ostatnie doniesienia o podsłuchach byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza brzmią wiarygodnie. Donald Tusk podkreślił, że w tej sytuacji tym bardziej należy dążyć do wyjaśnienia wszystkich informacji o nieprawidłowości rządu Jarosława Kaczyńskiego.
Z kolei wiceprzewodniczący Platformy Bronisław Komorowski powiedział, że doniesienia o podsłuchach u Kazimierza Marcinkiewicza nie są sprawą nową. Komorowski przypomniał w radiowej Trójce, że były premier mówił o tym na początku roku w wywiadzie dla jednego z dzienników.