Opozycja nie posłucha apelu LPR?
Najprawdopodobniej nie uda się zrealizować
pomysłu LPR, żeby 24 czerwca, podczas głosowania nad wotum
zaufania dla rządu Marka Belki, kluby i koła opozycyjne opuściły
sejmową salę obrad i nie dopuściły do podjęcia uchwały w sprawie
wotum. Na głosowanie zamierza bowiem przyjść największy klub
opozycyjny - Platforma Obywatelska.
17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 19:56
O zbojkotowanie głosowania przez opozycję i złamanie kworum zaapelował lider LPR Roman Giertych. Aby głosowanie nad wotum mogło się odbyć, musi w nim wziąć udział co najmniej 230 posłów. Jeśli do północy z piątku 25 czerwca na sobotę nie dojdzie do głosowania nad wotum zaufania dla Belki lub jeśli nie uzyska on wotum zaufania, prezydent skraca kadencję parlamentu i rozpisuje przedterminowe wybory.
Rokita nie wyjdzie
Wyjście z sali wyklucza szef klubu PO Jan Rokita. O pomyśle LPR mówi: "nie chcemy, by ten rząd SLD kontynuował działanie, ale zamierzamy wyrazić ten pogląd w głosowaniu przez podniesienie ręki przeciw rządowi. (...) Jak się jakiegoś rządu nie popiera, to się podnosi rękę w sposób otwarty przeciw temu rządowi. To jest jasne" - podkreślił Rokita.
Poseł uważa też, że próby zerwania posiedzenia Sejmu nie są najlepszą metodą na tworzenie polskiego parlamentu. "Zerwanie Sejmu po to, żeby obalić jakąkolwiek władzę, ma w Polsce niesłychanie złe historyczne odniesienie. Nie doradzam nikomu wpisywania się w tradycję zrywania Sejmu dla obalenia jakiegoś rządu. To bardzo złe doświadczenie historyczne" - oświadczył polityk PO.
Lepper listy pisze
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wiceszefa Samoobrony Krzysztofa Filipka, w przesłanym po południu liście do Giertycha Andrzej Lepper napisał, że jego klub opuści salę podczas głosowania nad wotum, jeżeli propozycja Ligi "uzyska akceptację posłów opozycji w ilości gwarantującej zerwanie kworum".
"Mam nadzieję, że nie powołanie rządu w terminie konstytucyjnym z uwagi na brak kworum przyspieszy decyzję prezydenta RP o skróceniu kadencji parlamentu i rozpisaniu wcześniejszych wyborów" - czytamy w liście.
Lepper wyraził też przekonanie, że "takie działanie będzie zgodne z odczuciami i wolą większości społeczeństwa, które w wyborach do Parlamentu Europejskiego pokazało, że nie akceptuje sił politycznych rządzących obecnie Polską".
Szef chce podpisów
Szef Samoobrony oczekuje także od Ligi, że złoży podpisy pod wnioskiem Samoobrony o pociągnięcie prezydenta i byłego premiera Leszka Millera do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
Propozycję LPR byłoby skłonne rozważyć PiS, gdyby "zostały przedstawione solenne deklaracje odpowiedniej liczby klubów i kół poselskich, że podejmują tego rodzaju decyzję i ręczą za zachowanie wszystkich posłów w klubie" - powiedział dziennikarzom szef klubu PiS Ludwik Dorn.
"Jeżeli pan przewodniczący Giertych zdoła zebrać tego rodzaju wstępne deklaracje, to my się nad tym poważnie zastanowimy, w przeciwnym razie może dojść do sytuacji, w której będzie wymagane kworum, a rząd Belki przejdzie olbrzymią większością głosów" - dodał.
Sztuczki taktyczne
Wiceszef klubu PSL Józef Gruszka powiedział, że propozycją LPR zajmie się klub i tam zapadnie decyzja. Sam Gruszka uważa, że lepiej wziąć udział w głosowaniu i jednoznacznie opowiedzieć się przeciwko wotum dla Belki. "A nie wychodzić, bo to są sztuczki taktyczne, a tu przecież chodzi o Polskę" - zaznaczył.
Jako "egzotyczny" pomysł Ligi określił marszałek Józef Oleksy. "To byłby nowy obyczaj, całkiem egzotyczny, brany z dalekich, egzotycznych terenów. W Europie się takich praktyk nie stosuje, jeśli się chce wyrazić swoje zdanie, to się głosuje, a jeżeli się przegrywa, to się podporządkowuje wynikowi demokratycznego głosowania" - powiedział marszałek, komentując propozycję Ligi. "Ale nie byłbym daleki od opinii, że u nas wszystko jest możliwe" - dodał.