Opozycja hiszpańska żąda referendum ws. reformy Statutu Katalonii

Rajoy stanowczo odrzucił porozumienie i zarzucił reformie, że "osłabia państwo" i jest niezgodna z konstytucją Hiszpanii. Według lidera opozycji socjalistyczny rząd premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero "kieruje się interesami partyjnymi, zapominając o interesie ogólnym, gdyż musi wypełnić zobowiązania (wyborcze) wobec nacjonalistów".

Rajoy zapowiedział przedstawienie szeregu poprawek do projektu Statutu, w tym włączenie stwierdzenia, że "niezawisłość narodowa odnosi się tylko do narodu hiszpańskiego".

W ubiegłą sobotę, po czterech miesiącach negocjacji, przedstawiciele rządu oraz nacjonaliści katalońscy osiągnęli porozumienie w sprawie nowego Statutu autonomicznego prowincji.

Nowy Statut pociąga za sobą zmiany w systemie finansowania autonomii, przyznając Katalonii prawo do ściągania ponad połowy podatków na swoim terytorium oraz otwierając drogę do utworzenia własnego urzędu podatkowego.

Kontrowersyjny termin "naród kataloński" został wspomniany jedynie w preambule Statutu, co - według rządu centralnego - "nie ma konsekwencji prawnych".

Zreformowany Statut zagwarantował Katalonii inwestycje publiczne proporcjonalne do jej wkładu do budżetu państwa.

Nowy Statut dał również Katalonii prawo do zarządzania swoimi lotniskami i decydowania w sprawach imigracji (np. ustalania zagranicznych kontyngentów pracowniczych i wydawania zezwoleń na zatrudnienie).

Zgodnie z propozycją rządu w Madrycie, nowy system finansowania ma zostać wprowadzony w pozostałych wspólnotach autonomicznych Hiszpanii, co oznacza, że większość podatków pozostałaby w rękach tych wspólnot.

Komentatorzy zwracają uwagę, że na reformie skorzystają przede wszystkim bogate autonomie.

Grażyna Opińska