"Opozycja cynicznie wykorzystuje strajk pielęgniarek"
Wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Jolanta Szczypińska (PiS) oceniła, że strajk pielęgniarek jest "cynicznie wykorzystywany" przez polityków opozycji. Według posłanki, strajk ten "jest politycznie wykorzystywany do tego, by rząd Jarosława Kaczyńskiego przestał istnieć".
Manifestacja pielęgniarek rozpoczęła się we wtorek. Część protestujących pozostała na noc przed Kancelarią Premiera. Rano policja usunęła kilkadziesiąt osób, które przez kilkanaście godzin blokowały jezdnię przed kancelarią.
Pielęgniarki skarżyły się na brutalność policji. Zapowiadają jednak, że nadal będą protestować i liczą na wsparcie innych pracowników służby zdrowia oraz warszawiaków. Czekają również na związkowe władze.
Szczypińska oceniła, że pielęgniarki nie odniosły "żadnych dramatycznych obrażeń", nie doszło do ich poturbowania. Posłanka podkreśliła, że kłopoty w służbie zdrowia istnieją "nie od wczoraj, a od wielu lat".
Według Szczypińskiej, problemy protestujących "cynicznie wykorzystują politycy". Z protestującymi spotkali się pod kancelarią m.in. posłowie PO i SLD.
W ocenie posłanki, wczorajsza wypowiedź poseł PO Ewy Kopacz, która "nawoływała do złożenia wotum nieufności wobec rządu", w przeddzień negocjacji z UE i "wezwanie senatora PO Stefana Niesiołowskiego do strajku generalnego" oznaczają nawoływanie "do niepokoju publicznego".
Cały ten strajk był przygotowywany wcześniej i jest politycznie wykorzystywany do tego, by rząd Jarosława Kaczyńskiego przestał istnieć - uważa Szczypińska.
We wtorek premier spotkał się w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie z przedstawicielami służby zdrowia. Premier wyraźnie powiedział tym, którzy skorzystali z zaproszenia na rozmowy z nim, jaka jest w tej chwili propozycja rządu dla strajkujących - podkreśliła Szczypińska.
Szczypińska, która sama jest pielęgniarką, podkreśliła, że jest jej przykro, kiedy widzi swoje protestujące koleżanki, które "niepotrzebnie całą noc spędziły na dworze, w śpiworach na asfalcie". Namawiałam koleżanki, które okupowały Kancelarię Premiera do tego by opuściły Kancelarię. Namawiałam do dialogu, do rozmowy - dodała posłanka PiS.