Opinia biegłych ws. mężczyzny, który uprowadził 11‑letnią Julię
46-letni mężczyzna podejrzany o uprowadzenie 11-letniej dziewczynki w chwili popełnienia przestępstwa miał nieznacznie ograniczoną poczytalność - wynika z opinii, jaką biegli przedstawili łódzkiej prokuraturze.
11.05.2012 | aktual.: 11.05.2012 11:59
Jak powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania oznacza to, że 46-latek może ponosić odpowiedzialność karną za swoje czyny. Zwrócił uwagę, że opinia została wydana "po jednorazowym badaniu sądowo-psychiatrycznym i dodatkowych badaniach psychologicznych".
Kopania poinformował również, że śledztwo w sprawie porwania dziewczynki dobiega końca. - Zgromadzono większość materiału dowodowego. Prokuratura chce zakończyć postępowanie w ciągu kilku najbliższych tygodni - mówił.
Do uprowadzenia 11-latki doszło pod koniec marca tego roku w Łodzi. Kiedy Julia wraz z koleżankami bawiła się w pobliżu swego miejsca zamieszkania, podszedł do nich mężczyzna, który poprosił o pomoc w szukaniu psa. Julia odeszła z nieznajomym. Okazało się, że dziewczynka wsiadła z nim do samochodu. Porywacz woził ją przez kilka godzin. Wieczorem, sprawca wypuścił dziewczynkę w osiedlu, gdzie mieszka.
Według prokuratury badania lekarskie wykazały, że 11-latka nie doznała obrażeń fizycznych.
Dwa dni później mężczyzna został zatrzymany w wyniku policyjnej obławy; ukrywał się w lesie k. Andrespola, gdzie wytropił go policyjny pies. W miejscu jego zamieszkania znaleziono samochód, którym miał przez kilka godzin wozić dziewczynkę. W aucie zabezpieczono ślady kryminalistyczne do badań porównawczych; także od mężczyzny pobrano próbki do badań, m.in. DNA.
46-letni Robert T. usłyszał zarzuty dotyczące pozbawienia wolności dziewczynki połączonego ze szczególnym udręczeniem; jest to zarzut zbrodni zagrożonej karą od trzech do 15 lat więzienia. Obecnie T. przebywa w areszcie.
Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.
Przedstawiony 46-latkowi zarzut uwzględnia działanie podejrzanego w warunkach wielokrotnej recydywy. Robert T. był wcześniej wielokrotnie karany m.in. za rozboje i odbywał długoletnie wyroki. Po raz ostatni opuścił więzienie w kwietniu ub. roku.
46-latek z wykształcenia jest fryzjerem. Jest bezdzietny; ostatnio żył w nieformalnym związku i nigdzie nie pracował.