Ophelia zaatakuje Florydę?
Tropikalny sztorm Ophelia, rozwijający się
w pobliżu wybrzeży Florydy, osiągnął prędkość 120 km na godzinę,
przekraczając granicę, która czyni z niego huragan, siódmy już w
tym sezonie na środkowym Atlantyku.
Synoptycy z Narodowego Centrum Huraganów nie potrafią na razie przewidzieć kierunku, w jakim przemieszczać się będzie Ophelia. Jeśli wybierze Florydę, stanie się trzecim huraganem w tym roku, który uderza w ten najbardziej wysunięty na południowy wschód stan USA i zarazem siódmym, który uderza w półwysep w ciągu ostatnich 13 miesięcy.
Innym celem może stać się Georgia, nieco rzadziej niż Floryda nawiedzana przez powietrzne kataklizmy w ostatnich dwóch sezonach. Na razie Ophelia wzburzyła tylko silnie wody przybrzeżne, tworząc kilkumetrowe fale, niszcząc klify i plaże oraz zalewając strumieniami deszczu Ośrodek Kosmiczny im. Kennedy'ego.
O 8:00 wieczorem czasu miejscowego (2:00 czasu polskiego) centrum huraganu znajdowało się ok. 120 km na północny wschód od Przylądka Canaveral, zajmując na razie pozycję stacjonarną.
Wiatry z mocą huraganu wieją na razie tylko w promieniu do 25 km od oka cyklonu i słabną na obwodzie. Mimo to synoptycy i mieszkańcy wybrzeża śledzą z wielką uwagą rozwój wydarzeń.
Oczywiście po Katrinie i ubiegłorocznej serii huraganów wszyscy mamy podświadomy lęk - mówi Rhonda Long z Thunderbird Beach Motel w Daytona Beach.