"Operacja ABW to był medialny spektakl"
Członkowie sejmowej komisji do spraw służb specjalnych niejednoznacznie oceniają akcję ABW w Siemianowicach Śląskich. Podczas rewizji i próby zatrzymania przez ABW Barbary Blidy, byłej minister gospodarki przestrzennej i budownictwa, posłanka zastrzeliła się. Celem całej operacji był medialny spektakl - powiedział Paweł Graś z PO.
26.04.2007 | aktual.: 26.04.2007 10:45
Jak wyjaśnił Braś, dzień wcześniej w TVP emitowany był program o mafii węglowej, a "następnego dnia z rana chce się dokonać spektakularnego zatrzymania, które by można było pokazać w wieczornych wiadomościach i zdobyć więcej zwolenników". Graś powiedział, że nagranie video, które powinna rejestrować czynności operacyjne, ma tylko 10 sekund nagranych przed domem byłej minister. Zdaniem Grasia, kamerzysta pewnie czekał na wyjście Blidy w kajdankach, co byłoby najbardziej medialne.
Jak zaznaczył poseł, nie wykonano podstawowych czynności, nie sprawdzono, czy minister miała pozwolenie na broń. Ponadto, jak dodał, w prasie pojawiają się różne wersje zdarzenia. Niektóre media twierdzą, że doszło do szamotaniny, że były dwa strzały, a ani Wassermann, ani Ziobro nic o tym nie mówili - powiedział.
Paweł Graś zaznaczył ponadto, że szef ABW powinien podać się po takim zdarzeniu do dymisji. Jego zdaniem, funkcjonariusze wykazali się zupełnym brakiem profesjonalizmu.
"Obraz akcji ABW nie rysuje się zbyt dobrze"
Z kolei przewodniczący komisji Janusz Zemke powiedział w Radiu Parlament, że obraz akcji ABW "nie rysuje się zbyt dobrze". Jak zaznaczył, nie można wchodzić do podejrzanego w jakiejkolwiek aferze, nie sprawdzając wcześniej, czy ma on broń. Janusz Zemke z SLD wyjaśnił, że przecież nawet funkcjonariusze mogli paść ofiarą podejrzanego.
Szef komisji ds. służb specjalnych poinformował, że jej członkowie spotkają się po południu z szefem ABW, który ma odpowiedzieć na wszelkie wątpliwości związane z akcją ABW w domu Blidy oraz na to, czego dotyczyło przeszukanie.
Waldemar Wiązowski z PiS jako jedyny z komisji pozytywnie ocenił wczorajszą akcję. Zaznaczył, że być może doszło do proceduralnych pomyłek, ale nie mogą one rzutować, jak powiedział, na ocenę pracy ABW.