"ONZ musi być zreformowana"

Trwający w Nowym Jorku szczyt ONZ odbywa się w atmosferze krytyki organizacji, m.in. za korupcję przy realizacji programu "Ropa za żywność", złe funkcjonowanie, biurokrację i niemożność realizacji podstawowych celów, do których w 1945 roku powołano ONZ.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Mizsei podkreślił, że reforma ONZ ma szanse powodzenia tylko i wyłącznie, jeżeli państwa członkowskie organizacji będą kierowały się chęcią kompromisu i osiągnięcia zgody. Kryterium zadowolenia wszystkich nie jest żadnym kryterium. Tak się tego zrobić po prostu nie da - mówił Kalman Mizsei.

Zastępca sekretarza generalnego ONZ uważa, że potrzebne są zmiany w funkcjonowaniu sekretariatu ONZ i w Radzie Bezpieczeństwa. Mizsei sądzi też, że pożyteczne działanie organizacji jest utrudnione przez brak jasnej definicji terroryzmu oraz to, że ONZ ma kłopoty z podejmowaniem decyzji w sytuacjach, kiedy cierpią obywatele państw, w których trwają konflikty zbrojne.

Jest w strukturze i status quo ONZ coś bardzo słabego. Organizacja działa na zasadzie niekwestionowanej suwerenności państw. I wtedy trudno działać na przykład w Sudanie, Ruandzie, Kosowie czy Czeczenii - mówił Mizsei.

Podkreślił, że jego zdaniem wiele pretensji dotyczących sposobu funkcjonowania sekretariatu ONZ jest motywowanych politycznie. Tymczasem według niego, sekretariat organizacji powinien zostać tak zreformowany, żeby po prostu stał się wiarygodny.

Pytany o alternatywne rozwiązania dla problemów świata, Mizsei oświadczył, że "na razie nie mamy nic lepszego niż ONZ".

W czasie zaplanowanego do 16 września Światowego Szczytu z udziałem 175 przywódców omawiane są kluczowe kwestie, związane z wewnętrzną reformą ONZ, a także strategią organizacji w takich sprawach jak poszanowanie praw człowieka, walka z ubóstwem, terroryzmem, rozprzestrzenianiem broni jądrowej czy zasady interwencji ONZ w przypadkach ludobójstwa.

Tomasz Lisiecki