ONZ: misja obserwacyjna w Syrii wciąż zawieszona
Szef misji pokojowych ONZ Herve Ladsous powiedział na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, że w Syrii jest wciąż zbyt niebezpiecznie, by przebywająca w tym kraju misja obserwacyjna mogła wznowić działalność - poinformował anonimowy dyplomata.
- Obie strony wciąż prowadzą działania wojskowe, cywile są w coraz większym niebezpieczeństwie - powiedział oenzetowski dyplomata, podsumowując wypowiedź Ladsous. - Warunki panujące w terenie nie sprzyjają wznowieniu operacji - dodał.
Dyplomata poinformował też agencję Reutera, że międzynarodowa misja obserwatorów - UNSMIS - będzie próbowała pomagać pracownikom organizacji humanitarnych w uzyskaniu dostępu do cywilów.
Według dyplomaty Ladsous powiedział też na zamkniętym posiedzeniu RB ONZ, że syryjski rząd nie pozwala nieuzbrojonym obserwatorom używać telefonów satelitarnych.
Zdaniem kilku dyplomatów, na których powołuje się Reuters, zastępca międzynarodowego wysłannika do Syrii Kofiego Annana, Nasser al-Kidwa, tłumaczył, że sytuacja w Syrii nie poprawiła się, w kraju nagminnie łamane są prawa człowieka, z dnia na dzień ginie coraz więcej cywili.
Kidwa, który z członkami RB ONZ rozmawiał przez łącze wideo, poinformował też o coraz częstszych atakach rebeliantów na siły prezydenta Baszara al-Asada.
16 czerwca szef misji obserwacyjnej generał Robert Mood ogłosił, że ze względu na eskalację przemocy w Syrii misja zawiesiła swoją działalność w tym kraju.
Doszło do tego m.in. po zablokowaniu obserwatorów przez rozwścieczony tłum 12 czerwca w mieście Haffa. Ich konwój został wówczas obrzucony kamieniami i zaatakowany metalowymi drągami, a także ostrzelany, choć nie wiadomo przez kogo.
300 obserwatorów przebywa w Syrii od maja. Ich zadaniem jest monitorowanie sytuacji w kraju. 90-dniowy mandat obserwatorów upływa w lipcu. Pomimo obowiązującego od 12 kwietnia zawieszenia broni między siłami rządowymi a opozycją w Syrii dochodzi niemal codziennie do rozlewu krwi.
Z danych przekazywanych przez syryjską opozycję wynika, że od początku fali protestów w marcu 2011 roku w Syrii życie straciło ponad 15 tys. osób.