ONZ krytykuje postępowanie USA z podejrzanymi o terroryzm
Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Louise Arbour skrytykowała amerykańskie metody walki z terroryzmem jako sprzeczne z międzynarodowymi konwencjami zakazującymi tortur i poniżającego traktowania więźniów.
08.12.2005 | aktual.: 08.12.2005 17:33
W oświadczeniu z okazji przypadającego w piątek Dnia Praw Człowieka pani Arbour, była sędzia Sądu Najwyższego Kanady, nie wymieniła wprawdzie z nazwy USA, ale jej wypowiedź powszechnie zrozumiano jako krytykę polityki administracji prezydenta George'a W. Busha.
Potępiła ona przetrzymywanie podejrzanych o terroryzm bezterminowo, bez postawienia formalnych zarzutów - jak to się dzieje w bazie amerykańskiej Guantanamo na Kubie - mówiąc, że sprowadza się to do tortur. Skrytykowała też jako tortury stosowane przez CIA "agresywne" metody przesłuchań więźniów.
Arbour potępiła poza tym praktykę wysyłania przez USA podejrzanych o terroryzm do innych krajów, w tym takich, gdzie rutynowo stosuje się tortury, np. do rządzonych autokratycznie państw arabskich.
Rząd USA tłumaczy, że nigdy nie wysyła więźniów do takich krajów "żeby ich tam torturowano" i zawsze stara się o zapewnienia tamtejszych rządów, że nie będą oni torturowani. Komisarz powiedziała jednak, że należy sceptycznie traktować takie zapewnienia.
Zdaniem pani Arbour, zakaz tortur zawarty w konwencji ONZ z 1984 r. jest zakazem absolutnym, a więc nie można go naruszać powołując się na sytuacje "wyższej konieczności".
Komisarz ONZ z dezaprobatą wyraziła się też o usiłowaniach administracji Busha, aby wyłączyć CIA z zakazu okrutnego i nieludzkiego traktowania więźniów przewidzianego w ustawie uchwalonej przez Senat USA i rozważanej obecnie przez Izbę Reprezentantów.
Rząd amerykański jednak - jak wynika z informacji z Kongresu - wycofuje się już z opozycji wobec tej ustawy i nacisków, aby zrobić w niej wyjątek dla CIA.
Agencję wywiadowczą podejrzewa się o zakładanie tajnych więzień w krajach Europy Wschodniej, co wzbudziło falę krytyki na Starym Kontynencie.
Wypowiedź Louise Arbour spotkała się z natychmiastową ripostą ze strony ambasadora USA przy ONZ, Johna Boltona.
Powiedział on, że w Dniu Praw Człowieka pani komisarz mogła sobie znaleźć inny obiekt ataku - kraje dyktatorskie, systematycznie łamiące te prawa, jak np. Kubę czy Birmę - a nie akurat Stany Zjednoczone.
Bolton przypomniał, że sekretarz stanu USA Condoleezza Rice odniosła się do najnowszych zarzutów na temat domniemanych tajnych więzień CIA w Europie i podkreślił, że USA "nie stosują tortur".
Oświadczenia Rice w czasie jej środowej wizyty na Ukrainie zinterpretowano tak, że rząd Stany Zjednoczonych uznaje, iż międzynarodowa konwencja zabraniająca tortur stosuje się także do działań amerykańskich służb specjalnych poza granicami USA.
Tomasz Zalewski