Oni wiedzą, co zrobić z Januszem Palikotem
29,2% Polaków uważa, że Platforma Obywatelska powinna usunąć Janusza Palikota z partii. Zdaniem 12,1% respondentów PO powinna ukarać posła z Lublina naganą lub upomnieniem - tak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Polskiego Radia przez Instytut Badania Opinii Homo Homini.
Prezes instytutu Marcin Duma podkreśla, że oprócz tych ponad 4% radykalnych głosów jest grupa, której działania Janusza Palikota są obojętne. 24,2% pytanych odpowiedziało, że Janusz Palikot to wewnętrzna sprawa PO, zaś 17% uznało, że Janusz Palikot ich nie interesuje. Z kolei 13,5% respondentów uważa, że PO nie powinna reagować i tolerować działania Janusza Palikota. Zdaniem Marcina Dumy niewykluczone, że te osoby poprą partię Palikota. Nie musi tak się jednak stać.
Wniosek o wykluczenie Palikota z partii złożył w lipcu europoseł Platformy Filip Kaczmarek wraz z wypowiedziami dotyczącymi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, m.in. o potrzebie zbadania, czy Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Słowa Palikota o Lechu Kaczyńskim, Kaczmarek uznał za "nieetyczne", "hańbiące" i szkodzące PO
Sąd koleżeński PO, który zajmował się sprawą wniosku Kaczmarka przełożył posiedzenia na październik, uzasadniając, że wniosek Kaczmarka jest niekompletny i wymaga uzupełnienia.
Z kolei Palikot, który na 2 października zwołał kongres Ruchu Poparcia Palikota, powiedział, że jest zdeterminowany, aby powołać stowarzyszenie i dopiero potem przedyskutować - w ramach stowarzyszenia - stworzenie partii politycznej, czy komitetu wyborczego. - Do 2 października na pewno jestem w Platformie - zadeklarował poseł.
Premier Donald Tusk pytany o deklaracje posła z Lublina stwierdził, że Janusz Palikot powinien ostatecznie podjąć decyzję czy jest w PO czy poza nią. Po zapowiedziach założenia własnej partii - w ocenie Tuska - Palikot jest już raczej poza Platformą. - Powiem mu otwarcie - chłopie, nie stój w przeciągu. Chcielibyśmy zamknąć drzwi, bo trochę wieje. Albo w tę albo we w tę - przyznał premier.
Badanie przeprowadzono na grupie 1070 osób, reprezentatywnej dla ogółu mieszkańców Polski. Techniką badawczą była metoda telefonicznych standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo.