"On podjudza". "Bzdura, ona się boi!"
Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) europoseł Waldemar Tomaszewski podżega Litwinów i litewskich Polaków do niezgody - powiedziała przewodnicząca Sejmu Litwy Irena Degutiene w wywiadzie dla rozgłośni Żiniu Radijas.
13.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 12:59
- Tomaszewski podżega do niezgody pomiędzy Litwinami a Polakami, której nigdy nie było, a dzisiaj jest - powiedziała Degutiene.
Przewodnicząca Sejmu zaznaczyła, że "sami Polacy, niezrzeszeni, którzy nie są lojalni wobec Tomaszewskiego jako polityka, mają zupełnie odmienne zdanie i nie popierają zachowań Tomaszewskiego".
- Osobiście mam kontakt z wieloma Polakami i oni naprawdę nie rozumieją, po co to jest potrzebne - powiedziała przewodnicząca Sejmu. Jej zdaniem, ma to służyć partii AWPL.
- Partie, które zostały utworzone na zasadzie narodowej, aby się utrzymać, powinny ciągle eskalować jedyny argument - niezgodę narodową, na zasadzie "Polacy jednoczmy się, bo Litwini nas biją". To jest absolutnie niezrozumiałe - twierdzi szefowa parlamentu litewskiego. Degutiene zaapelowała "do wszystkich litewskich Polaków o zastanowienie się, po co to jest potrzebne".
Tomaszewski wypowiedź Degutiene określa jako element rozpoczętej kampanii wyborczej wewnątrz partii konserwatywnej, Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci.
W czerwcu w partii konserwatywnej odbędą się wybory nowych władz. O stanowisko przewodniczącego będą walczyć obecny szef, premier Andrius Kubilius i Irena Degutiene.
- Niestety, pani Degutiene żyje kampanią wyborczą i zabiega o głosy nacjonalistyczne. Szereg ostatnich wypowiedzi to wypowiedzi populistyczne - powiedział Tomaszewski.
Zaznaczył, że przewodnicząca Sejmu "dobrze wie, że AWPL jest partią regionalną, a nie narodową, która zrzesza Polaków, Białorusinów, Rosjan, a także Litwinów".
- Podczas ostatnich wyborów samorządowych (w lutym) na naszej liście było kilkudziesięciu Litwinów i to być może najbardziej przestraszyło niektórych konserwatystów. A jeśli chodzi o waśnie narodowe, to wzniecają je tysiące neonazistów i radykalnych nacjonalistów, którzy każdego roku przechodzą ulicami Wilna - powiedział Tomaszewski.
Szef AWPL przypomina, że od kilku lat 11 marca, w rocznicę przywrócenia niepodległości Litwy, w Wilnie odbywa się marsz z hasłami "Litwa dla Litwinów", "Jude raus", "Litwa bez Rosjan i Polaków".
- Niestety, pani Degutiene nie potępiła tegorocznego marszu, chociaż w marszu tym wzięło udział kilku posłów z partii konserwatywnej - powiedział Tomaszewski.