On może zostać najlepiej zarabiającym posłem
Start w wyborach z łódzkiej listy PiS do sejmu Dariusza Barskiego, prokuratora Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku budzi kontrowersje. Wyrok Sądu Najwyższego z 29 września 2005 r. uznał, że "zakaz przynależności prokuratora do partii politycznej, bądź brania udziału w działalności politycznej ma zastosowanie również do prokuratorów w stanie spoczynku". Co prawda Barski nie jest członkiem PiS, ale działalność polityczną już prowadzi, bo choćby w środę wziął udział w oficjalnej prezentacji kandydatów PiS w Łodzi.
Prokurator Barski twierdzi, że nie zna wyroku sądu w sprawie aktywności politycznej prokuratorów i powołuje się na ustawę.
- Ustawa o prokuraturze mówi jasno, że czynny prokurator, jeśli chce wziąć udział w wyborach, musi po prostu wziąć bezpłatny urlop - tłumaczy Dariusz Barski. - Ja jestem prokuratorem w stanie spoczynku, czyli tak jakbym był emerytem. Dlatego żadnej kontrowersji w moim starcie nie widzę.
Prokuratura Generalna na razie nie odpowiedziała nam na pytania. Prokurator Mateusz Martyniuk stwierdził tylko, że jeszcze sprawdza, czy Barski złożył informację o swym starcie.
Barski powiedział "Dziennikowi Łódzkiemu", że nie informował w żaden sposób Prokuratury Generalnej o swym starcie w wyborach.
Barski był oskarżycielem w słynnej sprawie afery w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, po której sąd zakończył karierę m.in. posła SLD Andrzeja Pęczaka.
Potem Barski awansował na szefa Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, a w końcówce rządów PiS został prokuratorem krajowym i wiceministrem sprawiedliwości. Zapowiedział w środę, że jeśli zostanie wybrany, będzie swój mandat pełnił społecznie.
Stać go. Jako prokurator Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku ma dożywotnią pensję z prokuratury. Nieoficjalnie wiadomo, że prokurator PG z co najmniej 15-letnim stażem, tak jak Barski, mimo "spoczynku" zarabia około 15 tys. zł brutto. I nie odprowadza składek na ubezpieczenie.