Olsztyńska policja szuka złodzieja, który... trzy razy kradł jej pałki
Olsztyńscy policjanci postawili sobie za punkt honoru złapanie złodzieja, który udowodnił, że najciemniej pod latarnią. Rabuś trzy razy włamywał się do komendy policji. Z szatni funkcjonariuszy zabierał kurtki, maski przeciwgazowe i policyjne pałki. Ale, jak informuje Superstacja, przy trzecim włamaniu zostawił ślady, więc policja chce go schwytać na podstawie DNA.
16.06.2012 | aktual.: 16.06.2012 13:34
Pierwszej kradzieży w policyjnej szatni ktoś dokonał w listopadzie ubiegłego roku, następnej w lutym. W maju po raz trzeci rabuś zakradł się do komendy. Dla olsztyńskich policjantów to już za wiele. - To jest sprawa, która nie ułatwia nam funkcjonowania, dlatego musimy ją wyjaśnić - żali się na antenie Superstacji st.sierż. Krzysztof Wasyńczuk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Policjanci stracili pałki, kurtki, maski przeciwgazowe, a nawet rzeczy osobiste. Teraz pilnują szafek jak oka w głowie. Wprowadzili nawet rejestr pobierania i zdawania kluczy do szatni, bo podejrzewają, że kradzieży mógł dokonać ktoś z komendy.
Taką możliwość zakłada również prowadząca sprawę prokuratura. - Zakładamy dwie wersje: jedna z nich mówi, że to osoba postronna, druga - że tego mógł dopuścić się pracownik policji - mówi Superstacji Arkadiusz Szwedowski z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.
W ustaleniu sprawcy kradzieży pomoże nauka. Złodziej bowiem popełnił błąd i zostawił po sobie ślady. - Wyizolowano ludzkie DNA, które nadaje się do badań porównawczych - zdradza prokurator Szwedowski. I dodaje: - Po precyzyjnym ustaleniu osób, które mogły w tym czasie przebywać na terenie komendy podjęta zostanie decyzja czy od tych osób również pobrać materiał porównawczy.
Zanim jednak dojdzie do badań, policjantom pozostaje skorzystanie z porad mieszkańców Olsztyna. A oni radzą stróżom prawa wymianę zamków na lepsze i zainstalowanie domofonu.