Olsztyńscy śledczy pracują nad sprawą kradzieży szczątków ludzkich
Olsztyńscy śledczy chcą wyjaśnić, kto i po co okrada groby ze szczątków pochowanych w nich ludzi. Tylko w tym roku odnotowano kilka takich przypadków. Olsztyńscy śledczy chcą m.in. ustalić, czy makabrycznych kradzieży dokonuje ta sama osoba, czy różni sprawcy.
21.11.2015 15:14
Olsztyńska prokuratura podjęła próbę wyjaśnienia kradzieży szczątków ludzkich po tym, jak nieznani sprawcy okradli jeden z grobów na miejscowym cmentarzu komunalnym. Jak poinformował rzecznik prasowy olsztyńskiej Prokuratury Okręgowej Zbigniew Czerwiński, postępowanie prowadzone jest z art. 262 par.2 kodeksu karnego, który mówi, że "kto ograbia zwłoki, grób lub inne miejsce spoczynku zmarłego, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Rozbity grobowiec i pustą trumnę w ostatnim czasie zauważyli pracownicy cmentarza, którzy zaalarmowali policję. Policyjnym technikom na miejscu zdarzenia udało się zabezpieczyć ślady, które mogą pomóc w ustaleniu sprawców kradzieży. Na razie jednak śledczy nie mają pojęcia, kto i po co okradł grobowiec.
Ponieważ jednak do podobnych kradzieży w minionym roku doszło m.in. w Elblągu i Lęborku (woj. pomorskie) oraz Gdyni śledczy z Olsztyna chcą ściągnąć akta tamtych postępowań. - Może natkniemy się w nich na coś, co naprowadzi nas na trop sprawców - przyznał Czerwiński i dodał, że pierwsze akta już do Olsztyna spływają. Zmiana przepisów dotyczących śledztw pozwala prokuratorom na sięgnięcie po sprawy oprowadzone w innych jednostkach, które zostały np. umorzone.
- To sprawa wyjątkowo przykra i nietypowa, zrobimy wszystko, by ustalić, kto i po co okradł grób - dodał prokurator i przyznał, że na razie śledczy nie wykluczają żadnej z wersji. Jak przyznał Czerwiński prowadzący sprawę będą m.in. rozważać, czy ukradzione szczątki nie są wykorzystywane do eksperymentów paramedycznych.
W ocenie prof. Wojciecha Maksymowicza, dziekana olsztyńskiego wydziału medycznego skradzione z grobów szczątki nie mogą być użyte w celach naukowych. - Takie przypadki zna historia medycyny, ale współcześnie nie wchodzi to w grę, kwestie używania zwłok w celach naukowych są ściśle uregulowane. Na naszym wydziale posługujemy się wyłącznie zwłokami osób, które za życia złożyły oświadczenie woli, po zakończeniu badań prochy tych osób będziemy chować w poświęconej ziemi na cmentarzu - podkreślił prof. Maksymowicz.
Sprawy kradzieży zwłok z Lęborka, czy Gdyni nie zostały wyjaśnione. Na koniec października śledztwo w tej sprawie umorzyła także prokuratura w Elblągu. - Wykonana w tym postępowaniu została m.in. opinia biegłego, który dokładnie ustalił, jakie fragmenty zwłok zostały ukradzione z trzech trumien, które spoczywały w rodzinnym grobowcu. Przesłuchaliśmy świadków, ale nie wyjaśniliśmy ani kto, ani po co dokonał tak makabrycznej kradzieży - przyznała prokurator rejonowa z Elbląga Jolanta Rudzińska.
Śledczy, którzy pracują nad sprawą makabrycznych kradzieży zwracają uwagę, że do takich zdarzeń w tym roku doszło w sąsiadujących regionach, tj. pomorskim i warmińsko-mazurskim.