PolskaOlszewski zaprzecza, jakoby pomógł w ułaskawieniu "Słowika"

Olszewski zaprzecza, jakoby pomógł w ułaskawieniu "Słowika"

Były premier Jan Olszewski zaprzecza
doniesieniom "Życia", jakoby dopomógł w ułaskawieniu szefa mafii
pruszkowskiej Andrzeja Zielińskiego, pseudonim Słowik. "Nigdy nie
miałem nic wspólnego z tą sprawą" - napisał Olszewski w przesłanym
w oświadczeniu.

"Życie" napisało, iż najważniejszy w Polsce świadek koronny Jarosław S., pseudonim Masa, zeznał, że sprawę ułaskawienia "Słowika" pilotował "mecenas Olszewski, który w 1993 roku był bardzo znaną postacią w świecie polityki". "Masa" zeznał też - pisze dziennik - że ułaskawienie "załatwili Olszewski z (ówczesnym szefem gabinetu prezydenta Mieczysławem) Wachowskim i (ówczesnym sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Lechem) Falandyszem".

Według przytaczanych przez dziennik zeznań Jarosława S., z mecenasem Olszewskim skontaktował "Słowika" Zdzisław K., pseudonim Ali, którego "obrońcą wcześniej był Olszewski i załatwił mu ułaskawienie".

Olszewski napisał w oświadczeniu, że nigdy nie miał nic wspólnego ze sprawą ułaskawienia "Słowika". "Dowiedziałem się o niej z ogólnodostępnych informacji prasowych i do tego sprowadza się moja wiedza i styczność z tą sprawą" - zaznaczył.

"W roku 1993, kiedy według publikacji 'Życia' miała być załatwiona sprawa ułaskawienia 'Słowika', nie miałem żadnych kontaktów, ani bezpośrednich, ani choćby korespondencyjnych, z prezydentem Lechem Wałęsą lub którymkolwiek z pracowników jego kancelarii" - czytamy w oświadczeniu.

Podkreślił w nim też, że od chwili odwołania, na wniosek Lecha Wałęsy, jego rządu w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku był wielokrotnie "atakowany w związku z akcją lustracyjną ministra Antoniego Macierewicza zarówno przez Lecha Wałęsę, jak i Mieczysława Wachowskiego oraz Lecha Falandysza, którego nazwisko znajdowało się zresztą na tzw. liście Macierewicza".

B. premier zapewnił, że nigdy nie prowadził sprawy o ułaskawienie Zdzisława K., pseudonim Ali. Dodał też, że nigdy nie został zapoznany z zeznaniami "Masy" i w związku z tym nie miał możliwości ustosunkowania się do nich.

Olszewski dziwi się w oświadczeniu, skąd redakcja "Życia" czerpie informacje na temat zeznań "Masy", które są dla osób postronnych niedostępne ze względu na tajemnicę śledztwa.

"Wobec powołania się na nie w publikacjach 'Życia' i ich podważający moją wiarygodność jako osoby pełniącej mandat poselski charakter, oczekuję zajęcia w tej sprawie publicznego stanowiska przez Prokuratora Generalnego RP" - napisał w oświadczeniu Olszewski.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)