Olszewski: afera starachowicka rodem z PRL
Zdaniem Jana Olszewskiego (Ruch Odbudowy Polski) sprawa starachowicka to sprawa typowa dla czasów PRL. Jego zdaniem jedynym lekarstwem na podobne zjawiska jest zmiana systemu.
"Mam jeszcze na tyle dobrą pamięć, że pamiętam podobne rzeczy, nie tylko z okresu 13 lat procesu transformacji, lecz przede wszystkim z okresu kilkudziesięciu lat działania władzy ludowej w PRL. To, co my tutaj dzisiaj traktujemy jako takie zjawisko warte szczególnej uwagi i dramatycznych ocen, w tamtym czasie to był chleb powszedni wszystkich obywateli" - powiedział w Sejmie Olszewski.
"Trzeba było zmienić system, tymczasem system przetrwał. Ludzie niby są inni, lecz nie zmienili się, bo nie zmienił się system. Trzeba go zmienić" - dodał.
Antoni Macierewicz (Ruch Katolicko-Narodowy) powiedział natomiast: "To nie są tylko 'Starachowice', to też jest sprawa Magdalenki". Jego zdaniem, sprawa Magdalenki jest podobna, gdyż mogło dojść do ostrzeżenia mafii. "Ktoś dokonał przecieku i zginęli niewinni ludzie" - podkreślił. (Chodzi o marcową próbę zatrzymania podejrzanych o udział w zabójstwie, podczas której zginęło dwóch policjantów, a kilkunastu zostało rannych).
"Debata o Starachowicach to debata o stanie państwa" -powiedział Artur Balazs ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Dodał, że jej dotychczasowy przebieg nie cieszy, ponieważ opiera się na zasadach: "obelga za obelgę, wet za wet". "Państwo zajmuje w niej dalsze pozycje" - wyjaśnił.