Olszewski: afera starachowicka rodem z PRL
Zdaniem Jana Olszewskiego (Ruch Odbudowy Polski) sprawa starachowicka to sprawa typowa dla czasów PRL. Jego zdaniem jedynym lekarstwem na podobne zjawiska jest zmiana systemu.
10.07.2003 | aktual.: 10.07.2003 21:33
"Mam jeszcze na tyle dobrą pamięć, że pamiętam podobne rzeczy, nie tylko z okresu 13 lat procesu transformacji, lecz przede wszystkim z okresu kilkudziesięciu lat działania władzy ludowej w PRL. To, co my tutaj dzisiaj traktujemy jako takie zjawisko warte szczególnej uwagi i dramatycznych ocen, w tamtym czasie to był chleb powszedni wszystkich obywateli" - powiedział w Sejmie Olszewski.
"Trzeba było zmienić system, tymczasem system przetrwał. Ludzie niby są inni, lecz nie zmienili się, bo nie zmienił się system. Trzeba go zmienić" - dodał.
Antoni Macierewicz (Ruch Katolicko-Narodowy) powiedział natomiast: "To nie są tylko 'Starachowice', to też jest sprawa Magdalenki". Jego zdaniem, sprawa Magdalenki jest podobna, gdyż mogło dojść do ostrzeżenia mafii. "Ktoś dokonał przecieku i zginęli niewinni ludzie" - podkreślił. (Chodzi o marcową próbę zatrzymania podejrzanych o udział w zabójstwie, podczas której zginęło dwóch policjantów, a kilkunastu zostało rannych).
"Debata o Starachowicach to debata o stanie państwa" -powiedział Artur Balazs ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Dodał, że jej dotychczasowy przebieg nie cieszy, ponieważ opiera się na zasadach: "obelga za obelgę, wet za wet". "Państwo zajmuje w niej dalsze pozycje" - wyjaśnił.