Jak podkreślił, Polska w poparciu dla Ukrainy nie może się kierować wyłącznie osobą prezydenta. Choć myślę, że w Polsce przeważają wyraźnie sympatie w stronę Wiktora Juszczenki, ale to jest sprawa Ukrainy i jak Ukraina wybierze, to jest kwestia wewnętrzna, byle nie było udowodnionych nadużyć i złamanych reguł - zaznaczył marszałek.
Według niego, gdyby tak było i zostało to dowiedzione, będzie to ważyło na stosunkach Europy i Polski z Ukrainą, ale też nie w sposób dramatyczny.
Oleksy podkreślił, że Polska na pewno będzie zajmować stanowisko i oceniać sytuację, jeśli łamane byłyby prawo i demokracja. Natomiast Polska nie może wygłaszać swoich postanowień co do tego, kto powinien być prezydentem - zastrzegł.
Premier Wiktor Janukowycz wygrał w niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie, otrzymując 49,42%, podczas gdy jego rywal - lider opozycji Wiktor Juszczenko - zdobył 46,70%. Poinformowała o tym Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu głosów z 99,38% lokali wyborczych. Frekwencja wyniosła ponad 80%.
Opozycja uważa te wyniki za efekt fałszerstwa. Powołuje się przy tym na jedne z badań exit-polls, które dały Juszczence zwycięstwo w stosunku 54:43. Uważa, że Janukowycz "nadrobił" wyniki kosztem masowego fałszerstwa w popierającym go obwodzie donieckim i ługańskim na wschodzie kraju.
