Oleksy szefem mazowieckiego SLD
Józef Oleksy został w sobotę wybrany na szefa mazowieckiego SLD. Otrzymał 97-procentowe poparcie delegatów na zjazd regionalnej organizacji. Oleksy nie miał rywala, bo drugi ze zgłoszonych kandydatów Ryszard Kalisz, wycofał się z wyborów. Zwycięstwo Oleksego delegaci przyjęli owacjami na stojąco.
13.09.2003 | aktual.: 13.09.2003 16:00
Mazowsze otrzymało "europrzywódcę"
Oleksego poparło 257 spośród 266 delegatów, przeciw było 9. "Mazowsze otrzymało 'europrzywódcę'" - komentował wybór Oleksego - szefa sejmowej komisji europejskiej, członka Konwentu Europejskiego, obserwatora w Parlamencie Europejskim - warszawski poseł Sojuszu Piotr Gadzinowski.
"Cieszcie się ze swojego lidera na Mazowszu. Będzie wam dane przywództwo ludzkie, ciepłe, aczkolwiek będą też bezwzględne wymagania" - powiedział Oleksy po ogłoszeniu wyników.
Zapewnił, że nie chodzi mu o karierę i stanowiska, bo ma ich za sobą wiele. "Może nie tylko za sobą" - zażartował. Podkreślił, że dla niego liczy się głównie to, że czuje, iż okazane mu poparcie i zaufanie jest szczere. Dodał, że liczy iż "uda się coś popchnąć do przodu dla całej partii i dla Mazowsza".
Stanowczość programowa i jasność zasad
Nowy szef mazowieckiego SLD ocenił, że ogromne poparcie jakie otrzymał to wyraz uznania dla jego konsekwentnej postawy, którą zawsze wytyczała "stanowczość programowa, jasność zasad i przyjazna bliskość dla ludzi".
"A może oznacza też, że ludzie w partii - nie łudźmy się - także ulegający rozczarowaniom, może też poszukują i w poglądach różnych polityków odnajdują sygnały, że jest szansa by nie wracały złe zjawiska" - dodał Oleksy.
Gość sobotniego zjazdu premier Leszek Miller powiedział, że cieszy się iż Oleksy zdecydował się kandydować a mazowieccy działacze go poparli. Powiedział, że doradzał Oleksemu by podjął się pełnienia funkcji szefa mazowieckiego regionu.
Premier, ocenił że wybór daje Oleksemu szansę na próbę realizacji wizji ugrupowania, o której tak często mówił, czyli partii, dla której ważne są wartości, dobra atmosfera, więź między kierownictwem a "bazą członkowską". Miller podkreślił też, że Oleksy jest dobrym przykładem, jak można pokonać rozmaite trudności i jak można się otrząsnąć z sytuacji beznadziejnej.
Premier przytoczył anegdotę ze swojej długiej znajomości z Oleksym. Opowiedział jak przed laty jechał windą razem z nim i jego małym wówczas synem Michałem, którego spytał kim chce zostać jak dorośnie. "Wtedy to dziecię podniosło na mnie niewinne oczęta i powiedziało: będę przywódcą mojego narodu. Geny przywódcze są w rodzinie Oleksych dziedziczne" - relacjonował Miller.
Nieprawidłowości będą eliminowane
Wśród swoich priorytetów jako szefa na Mazowszu Oleksy wymienił m.in. dbałość o tożsamość polityczną socjaldemokracji, przeprowadzenie rzeczywistej weryfikacji w partii, przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zapowiedział, że jeśli zdarzyłyby się w mazowieckim SLD nieprawidłowości to bez czekania na interwencję mediów, będą eliminowane. Dodał, że będzie też dążył do zniwelowania podziału na metropolitalną Warszawę i regionalne Mazowsze.
Oleksy niemal do ostatniej chwili rozważał, czy ubiegać się o fotel szefa mazowieckiego SLD. Ogłaszając w sobotę decyzję o kandydowaniu powiedział, że słysząc wiele głosów poparcia uznał, że jego "moralną i polityczną powinnością jest podjąć ten obowiązek".
Jego jedynym kontrkandydatem był przez moment Kalisz; inni politycy SLD, których nazwiska jako ewentualnych rywali Oleksego padały przed zjazdem, nie zgłosili oficjalnie swoich kandydatur.
Wycofanie się z walki o fotel szefa na Mazowszu Kalisz uzasadniał m.in. tym, że mazowiecki elektorat jego i Oleksego w dużej mierze się pokrywa. Po wystąpieniu Oleksego Kalisz stwierdził, że przeczytał on jego program dla Mazowsza. "Zdecydowałem złożyć na silne barki Józefa Oleksego realizację mojego programu i nie kandydować" - ogłosił.
Słowa otuchy usłyszał Kalisz od premiera, który stwierdził, że biorąc pod uwagę jego młody stosunkowo wiek, będzie on w mógł jeszcze ubiegać się o przewodniczenie mazowieckiemu SLD, a nawet całej partii.
Z wyboru Oleksego cieszył się Gadzinowski. "Mazowsze, największe województwo w naszym kraju - można powiedzieć eurowojewództwo - zyskało europrzywódcę" - powiedział Gadzinowski. Dodał, że Oleksy jest osobą elokwentną, doskonale przygotowaną, dobrotliwą, traktującą wszystkich po ojcowsku. "Co prawda posiada wadę taką jak hamletyzowanie, tzn. waha się, zastanawia się, ale jest to także 'eurowada'" - zaznaczył.
Alternatywny przywódca wobec Millera
Według niego, po tym jak Oleksy został baronem mazowieckim jego pozycja w SLD wzrosła. "I może być alternatywnym przywódcą wobec Leszka Millera. To jest oczywiste" - uważa.
Pytany czy to znaczy, że za cztery lata Oleksy może stanąć na czele partii Gadzinowski podkreślił: "Zobaczymy co będzie za cztery lata, kto z tych przywódców gdzie będzie. Może się okazać, że Józef Oleksy będzie alternatywą dla Leszka Millera wcześniej".
Natomiast Kalisz, pytany czy Oleksy może zagrozić Leszkowi Millerowi, uciął krótko: "zostawmy to na razie na boku". Podkreślił jednak, że Oleksy w ostatnim roku miał dwa sukcesy: wybór na kongresie SLD największą ilością głosów na wiceszefa partii oraz wygranie "w cuglach" sobotnich wyborów.
"Co jest bardzo ważne, z dużym takim aplauzem. Widać było, że ta sala go potrzebuje i to są na pewno ogromne, ogromne, sukcesy" - zaznaczył Kalisz.
Andrzej Piłat, który do czasu zjazdu pełnił funkcję szefa mazowieckiego SLD, jeszcze przed głosowaniem przestrzegał, że szefowanie mazowieckiemu Sojuszowi, to bardzo odpowiedzialne zadanie, a ten kto się go podejmie musi na co dzień w każdej chwili być do dyspozycji członków partii i mediów.
Odnosząc się do poprzedniego szefa mazowieckiego SLD Piłat ocenił, że Mariuszowi Łapińskiemu zabrakło wyczucia i doświadczenia politycznego. Według niego, jest to lekcja aby ostrożnie i rozważnie dokonywać wyborów najważniejszych osób w partii.
Oleksy zapytany, czy Łapiński miałby szanse wrócić do kierowanego przez niego mazowieckiego SLD, odpowiedział, że "to nie jest temat, który byłby rozpatrywany".