Oleksy przeprasza kolegów
Nie mam nic do skrywania - tak Józef Oleksy rozpoczął swoją konferencję w redakcji "Trybuny", gdzie wyjaśniał doniesienia o taśmach z jego rozmów z Aleksandrem Gudzowatym. O wypowiedziach Oleksego napisał "Wprost" i "Dziennik". Oleksy przeprosił niektórych z wymienionych w publikacjach: Jeżeli ten zapis okaże się
prawdziwy, to wiem że wyrządziłem przykrość kolegom. Żałuję tego i
znajdę sposób na zadośćuczynienie - mówił.
22.03.2007 | aktual.: 22.03.2007 16:10
Józef Oleksy oświadczył, że długo nie mógł uwierzyć, że powstał zapis z luźnego, prywatnego spotkania. Tej konkretnej rozmowy nie pamiętam i za jej treść trudno mi brać odpowiedzialność - dodał Oleksy. Podkreślił, że nie było jego intencją zaszkodzić komukolwiek, kogo wymienił w rozmowie z biznesmenem.
Nie po raz pierwszy w Polsce zastosowano haniebną metodę podsłuchu - mówił Oleksy. Staję się tego ofiarą. Zwracam uwagę na sposób pojawienia się tych enuncjacji i fakt skrywania ich przez kilka miesięcy.
Oleksy zastanawiał się, dlaczego teraz ujawniono treść jego rozmowy z Guzowatym. Odbieram to jako związek z powrotem Aleksandra Kwaśniewskiego do kraju i jego krytycznymi wypowiedziami na temat PiS-owskich rządów - mówił.
Jego zdaniem ma to też związek z majową konwencją programową SLD. Mam nadzieję, że moi koledzy nie dadzą się złapać na taką intrygę i judzenie wewnątrz partii - dodał Oleksy.
Zdaniem Oleksego, już we wrześniu, październiku ubiegłego roku było wiadomo, że są takie nagrania, krążą one po rynku i jest wyczekiwanie na moment, kiedy można by politycznie je spożytkować.
Rozmowa Oleksego z Gudzowatym odbyła się 14 września 2006 roku. Najcięższe oskarżenia b. premier kieruje w stronę byłego prezydenta. Oleksy twierdzi, że Aleksander Kwaśniewski i jego małżonka nigdy nie będą w stanie wyliczyć się z ogromnego majątku.
Oleksy nie oszczędził też innych partyjnych kolegów. Opowiada, że w sierpniu 2006 roku syn Leszka Millera, Leszek junior, poszukiwał domu do miliona dolarów.
O szefie SLD, Wojciechu Olejniczaku Oleksy mówił, że jest narcyzem. Nic nie umie, w żadnym języku słowa nie umie. To jest lider młodej, europejskiej lewicy?! Do cholery - cytuje "Dziennik".
Oleksy nie lepiej wyraził się o szefie klubu SLD, Jerzym Szmajdzińskim: Nie rozmawiam z nim w ogóle. Uważam go za buca nadętego. Twierdził też, że Marek Borowski fałszował wydatki na kampanię wyborczą SdPl. Mówił również, że Krzysztof Janik jest "po cichu" zatrudniony u Jerzego Urbana.