Oleksy: postępowałem zgodnie z ustaleniami Konwentu Seniorów
Marszałek Sejmu Józef Oleksy oświadczył, że
w sprawie głosowania dotyczącego sprawozdania z prac
komisji śledczej badającej sprawę Rywina postępował dokładnie
według ustaleń Konwentu Seniorów. Według niego, w piątek grożono
mu, że może zostać odwołany, jeśli nie będzie postępował tak, jak
życzy sobie tego większość.
Na specjalnie zwołanej konferencji, Oleksy powiedział, że Konwent zdecydował, iż ten spośród sześciu alternatywnych raportów komisji zgłoszonych jako wnioski mniejszości, który uzyska największe poparcie - bez względu na to, czy będzie to większość bezwzględna, czy zwykła - zostanie jeszcze poddany pod głosowanie w zwykłym trybie, w którym można będzie oddać głos "za", "przeciw" lub wstrzymać się od głosu.
Oleksy zapowiedział też, że w sytuacji różnic zdań, czy Sejm podjął już decyzję w sprawie sprawozdania komisji śledczej, czy nie, przeprowadzi konsultacje i zbierze ekspertyzy, a Sejm powróci do sprawy 15 lub 16 czerwca.
Obowiązujące są ustalenia Konwentu Seniorów
Opozycja uważa, że raport posła Zbigniewa Ziobry (PiS), który w piątek uzyskał większość bezwzględną, został już sprawozdaniem z prac komisji śledczej. Tymczasem Oleksy, jak i klub SLD, uważają, że zgodnie z ustaleniami Konwentu Seniorów powinno się nad tym raportem odbyć jeszcze jedno głosowanie.
Marszałek ocenił, że "wykładnia logiczna pozwala przyjąć rozumowanie, iż jedna jest większość bezwzględna w Sejmie i jeśli zaistniała, to można dyskutować, czy to nie kończy wszystkiego". Ale, podkreślił, ustalenia Konwentu Seniorów co do trybu głosowania były inne, należało się ich trzymać i on to robił.
Dziennikarze pytali, dlaczego więc w piątek tuż po ogłoszeniu wyników głosowania, w którym raport Ziobry otrzymał bezwzględną większość, Oleksy powiedział, "teraz przejdziemy do głosowania, a nie... jest większość bezwzględna", marszałek odpowiedział, że chaos i harmider na sali mogły powodować różne przejęzyczenia.
Poszukiwanie ładu w sytuacji "pustki prawnej"
Oleksy powiedział, że daleki jest od udziału w grach politycznych i w piątek również w nich nie uczestniczył, tylko starał się poszukiwać ładu, w sytuacji "pustki prawnej". Dodał, że ani ustawa o komisji śledczej, ani regulamin Sejmu nie mówią, jak komisja ma sprawozdawać wyniki swoich prac. W takiej sytuacji - podkreślił - należało działać zgodnie z ustaleniami Konwentu Seniorów.
Marszałek powiedział, że dużo wcześniej - przy braku konkretnych przepisów prawa - Konwent ustalił, iż ze sprawozdaniem komisji śledczej - autorstwa Anity Błochowiak (SLD) - Sejm będzie postępował, jak z ustawą, czyli odbędzie się nad nim debata, a potem głosowanie.
Podkreślił, iż przyjęto to rozwiązanie mimo opinii większości ekspertów, że nie wszyscy posłowie uczestniczyli w pracach komisji, nie znają więc całego zgromadzonego przez nią materiału (około 30 proc. jest tajne) i w takiej sytuacji Sejm nie powinien głosować nad sprawozdaniem, ale jedynie przyjąć je (lub nie) wraz ze zgłoszonymi alternatywnymi raportami do wiadomości.
Oleksy powiedział też, że według wykładni ustawowej, do sprawozdania komisji śledczej nie mogło być wniosków mniejszości, gdyż nie jest ono ustawą. Wszyscy eksperci orzekli - dodał - że jest sprawozdanie komisji i 6 opinii odrębnych, które nie mogą być wnioskami mniejszości i nie mogą być poddane pod głosowanie.
Marszałek powiedział, że pomimo takich ustaleń, w piątek Roman Giertych (LPR) złożył wniosek formalny o to, by w pierwszej kolejności głosować nad alternatywnymi sprawozdaniami.
Kieruję się wyłącznie poczuciem powinności
Według Oleksego, w dyskusjach na Konwencie Seniorów, doszło do groźby pod jego adresem, że będzie być może odwołany, jeśli nie będzie postępował tak, jak większość sobie tego życzy.
Oleksy powiedział, że nie czuje się przywiązany na trwałe do żadnego stanowiska, przeszedł w życiu niejedno i kieruje się, pełniąc daną funkcję, wyłącznie swoim poczuciem powinności. "Takie groźby na mnie specjalnie nie działają. Choć mogą się stać całkiem realne przy tym sposobie interpretowania roli większości, jaki mamy dzisiaj w tym Sejmie"- dodał.
Według niego, po wielu sporach, co do tego, jak głosować nad alternatywnymi raportami, on sam uważał, że powinno się to odbyć w kolejności alfabetycznej nazwisk ich autorów, bo nie można, jak przy klasycznych wnioskach mniejszości, ustalić, który jest najdalej idący - ustalono, że najpierw dojdzie do preselekcji, w której będzie się głosowało tylko "za" i wyłoniony zostanie raport cieszący się największym poparciem.
Oleksy powtórzył, że dalsze ustalenie było takie, iż nad tym raportem, który uzyska największą liczbę głosów, a nawet większość bezwzględną, odbędzie się jeszcze jedno głosowanie, już w zwykłym trybie. Gdyby w nim raport ten nie uzyskał większości głosów, miano poddać pod głosowanie sprawozdanie przyjęte przez komisję. Takie - według niego - było ustalenie Konwentu co do procedury głosowania.
Marszałek zaznaczył, że preselekcja alternatywnych raportów była głosowaniem niepełnym, bo nie można było głosować "przeciw" lub wstrzymać się od głosu. Służyła ona - dodał - tylko wytypowaniu jednego z pośród 6 alternatywnych raportów.
Według Oleksego, w piątek wśród posłów sposób "podejścia do regulaminu Sejmu był cały czas bardzo dowolny, a sposób traktowania ekspertyz momentami nonszalancki".
Podkreślił, że będzie prowadził konsultacje, ale - w sytuacji gdy nie ma konkretnych przepisów - o tym, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie tego, czy procedura dotycząca sprawozdania komisji śledczej jest zakończona, czy nie, zdecyduje większość.