Oleksy o posiedzeniu komisji śledczej: to kompromitujące
Marszałek Sejmu Józef Oleksy uznał wydarzenia w sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen za kompromitujące całą komisję. Zapowiedział, że będzie dążył do jak najszybszego przeprowadzenia w Sejmie debaty o pracach komisji i rozstrzygnięcia złożonych już wniosków o odwołanie jej niektórych członków.
30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 16:51
Uważam, że wszyscy muszą się od tej pory zastanowić nad poziomem funkcjonowania tej komisji, nad przykładami, jakie komisja śle do społeczeństwa (...) To co się działo dzisiaj w komisji jest kompromitujące - w pierwszej kolejności kompromitujące dla komisji - powiedział Oleksy dziennikarzom w Sejmie.
Marszałek podkreślił, że ekspertów należy chronić. Miałem nawet sygnał, że jest niewłaściwy stosunek do ekspertów sejmowych (tę funkcję pełni Biuro Legislacyjne), że jest preferencja dla ekspertów dobranych sobie przez niektórych posłów z komisji. Dla mnie eksperci Sejmu są najważniejsi, bo to są instytucjonalni przedstawiciele procesu tworzenia prawa - tak Oleksy odniósł się do wypowiedzi Romana Giertycha (LPR), który mówił, że Oleksy naciskał na członków komisji, by wysłuchiwali stanowiska Biura Legislacyjnego. Zarzutowi o naciskach Oleksy zaprzeczył.
Jednocześnie Oleksy zapowiedział, że niezwłocznie zajmie się wnioskami o wprowadzenie do debaty sejmowej oceny funkcjonowania komisji oraz wnioskami personalnymi, które są już u niego złożone. Wyjaśnił, że chodzi o wnioski o odwołanie z komisji jej szefa Józefa Gruszki (PSL) i Giertycha. Musi nastąpić opamiętanie i poważne oczyszczenie Polski ze zła, a nie spektakl, który pod pretekstem i pozorem, że się to czyni, rozprzestrzenia rozliczne zarzuty - podkreślił marszałek Sejmu.
Apelował, by nie ulegać retoryce, że "próby poprawiania pracy komisji", jak swoją działalność rozumie Oleksy, to "próby napaści na komisję i uniemożliwiania jej naprawiania zła, które się dzieje w Polsce".
Komisja, która miała we wtorek przesłuchiwać Jana Kulczyka, przez kilka godzin zajmowała się różnymi wnioskami i sprawami proceduralnymi. Ostatecznie zdecydowała, że prof. Jan Widacki nie jest już pełnomocnikiem Jana Kulczyka. Gdy to się stało, poznański biznesmem, który od godz. 9. był w Sejmie, odmówił składania zeznań. Ma czas do 8 grudnia na wyznaczenie nowego pełnomocnika. Nie wiadomo, kiedy będzie przesłuchiwany przez komisję.