Olechowski zaznaczył, że "nie ma wrażenia kryzysu czy bardzo niepokojących wydarzeń w Platformie". "To już dwa lata od powstania Platformy, wiadomo, że zmiany są normalne i potrzebne" - powiedział.
Zjazd Platformy, który odbędzie się na przełomie maja i czerwca, ma dokonać zmian w statucie partii oraz w jej władzach.
"Gdyby przewodniczący nie zamierzał ubiegać się o ponowny wybór na kongresie, to wówczas byłoby racjonalniej i po dżentelmeńsku, żeby taką rezygnację ogłosić wcześniej. Na pytanie, czy powinno się to również łączyć z opuszczeniem funkcji wcześniej nie umiem odpowiedzieć" - dodał Olechowski.
"Nie słyszeliśmy Macieja Płażyńskiego zapowiadającego tę rezygnację, rozumiemy, że się waha. Ja nie mam wrażenia, że to jest decyzja ostateczna" - zaznaczył.
Według Olechowskiego, gdyby decyzja Płażyńskiego była ostateczna, to wtedy powinien on zasugerować, jakiego ma kandydata na swojego następcę.
Olechowski oświadczył, że nie zamierza się ubiegać o kierowanie Platformą. "Nigdy nie deklarowałem zamiaru ubiegania się o przewodnictwo, ani go nie deklaruję dzisiaj".
Nie chciał powiedzieć, kogo widziałby jako ewentualnego nowego szefa Platformy.
W środę posłowie PO mają na posiedzeniu klubu dyskutować o ewentualnej rezygnacji Płażyńskiego.(aka)
