Okradziona klientka banku dochodzi pieniędzy przed sądem
Klient okradziony przez pracownicę lubelskiego oddziału banku BPH, nie mogąc odzyskać pieniędzy - postanowił swych racji dochodzić w sądzie. Chodzi o 50 tysięcy złotych. Proces z powództwa cywilnego toczy się przed lubelskim sądem rejonowym.
17.04.2007 | aktual.: 17.04.2007 16:27
Prawdopodobnie także inni poszkodowani - a jest ich kilkudziesięciu - wystąpią na drogę sądową. Wszyscy czują się oszukani i zwodzeni przez bank - jak jeden z poszkodowanych na ponad 100 tysięcy złotych pan Zygmunt, który stwierdził, że wyczerpał już wszelkie polubowne metody rozwiązania problemu. Twierdzi ponadto, że bank nie próbował ustosunkować się do jego wniosków.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że aresztowana kilka miesięcy temu pracownica banku Aneta K. wyprowadziła z kont klientów ponad 4 miliony złotych.
Podejrzana zajmowała się obsługą "vipów". Z ich kont ale bez ich wiedzy przelewała pieniądze, by ukryć kradzież fałszowała wyciągi.
Kobieta nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień. Tymczasem śledczy zajmą się teraz kwestią ewentualnej odpowiedzialności innych pracowników banku - sprawujących funkcje kontrolne. Swój proceder Aneta K. uprawiała w latach 2001-2006.