Okradali mieszkania podając się za kominiarzy
Łódzcy policjanci zatrzymali trzech łodzian,
którzy podając się za kominiarzy okradali mieszkania w całym
kraju. Policjanci szacują, że fałszywi kominiarze mają na koncie
co najmniej kilkadziesiąt kradzieży. Ich łupem padały pieniądze,
biżuteria i sprzęt RTV.
05.05.2008 | aktual.: 05.05.2008 16:12
Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska, szajka działała od ponad roku. W jej skład wchodzili dwaj bracia w wieku 33 i 28 lat oraz ich 37-letni szwagier, który był szefem.
Mężczyźni wpadli w ręce policjantów po kradzieży w mieszkaniu przy ul. Sierakowskiego w Łodzi. Ujęto ich po pościgu w okolicy lombardu, w którym zamierzali zastawić skradzione przedmioty.
Według policji, rodzinne trio rozpoczęło kradzieże w czerwcu 2007 roku, po tym jak 37-latek wyszedł z więzienia. Złodzieje wybierali mieszkania ludzi w podeszłym wieku znajdujące się w starych blokach.
Ubrani byli w stroje podobne do kominiarskich - czarne bluzy i odblaskowe kamizelki oraz czapki bejsbolówki. Posiadali także identyfikator inspektora uprawnionego do dokonania przeglądu przewodów wentylacyjnych. Wchodzili do mieszkań i wykorzystując nieuwagę lokatorów plądrowali pokoje - wyjaśniła Zielińska.
Ich łupem padały pieniądze, biżuteria i sprzęt RTV warte nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Początkowo "kominiarze" grasowali na terenie Łodzi i okolic, ale po kilku miesiącach rozszerzyli działalność na obszar całego kraju. Według policji, mają na swoim koncie kradzieże w Warszawie, Szczecinie, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze, Radomiu i Kielcach.
W czasie przeszukań znaleziono m.in. biżuterię, trzy telewizory LCD, aparaty cyfrowe, kamerę i laptop prawdopodobnie pochodzące z kradzieży. Znaleziono także ubrania, w które przebierali się wchodząc do mieszkań.
Za kradzieże mężczyznom grozi kara do 5 lat więzienia. 37-letni szef grupy został aresztowany. Cała trójka przyznała się do winy. Mężczyźni szczegółowo opisali przebieg kradzieży.
Według policji, sprawa jest rozwojowa. Policjanci poszukują innych osób pokrzywdzonych przez podejrzanych. Sprawdzają także, czy są oni sprawcami innych dotychczas niewykrytych tego typu przestępstw na terenie Łodzi i całego kraju.