Około 180 osób zatrzymanych po zamieszkach w Warszawie

184 pseudokibiców, w większości przypadków polskich i rosyjskich, zatrzymała policja po wtorkowych zajściach w Warszawie. Poszkodowanych zostało 17 policjantów.

Około 180 osób zatrzymanych po zamieszkach w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 15:44

Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński, w sumie po zamieszkach, do których doszło przed, w trakcie i po meczu, zatrzymane zostały 184 osoby - w tym 156 Polaków, 25 obywateli Rosji, a także m.in. Hiszpan, Węgier i Algierczyk. 33 osoby zostały przewiezione do izby wytrzeźwień.

Część z zatrzymanych jest przewożona do sądów. Odpowiadać mają m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, czynną napaść na nich, nielegalne zgromadzenie czy niszczenie mienia. W trybie przyspieszonym sądzeni mają być też cudzoziemcy; równocześnie przygotowywane są decyzje administracyjne dot. ich wydalenia z Polski. Skutkować to będzie też wpisaniem ich nazwisk do schengenowskiej bazy osób, które nie mogą wjechać do Unii Europejskiej.

- Z naszych danych wynika, że podczas wczorajszych zajść poszkodowanych zostało 17 policjantów. Odnieśli m.in. obrażenia rąk, nóg, oka, byli pokaleczeni szkłem - powiedział Karczyński. Poinformował również, że chuligani uszkodzili 13 radiowozów.

Zatrzymania pseudokibiców trwały do późnych godzin nocnych. Po godz. 1 w nocy stolica stała się już bezpieczna, a policjanci zatrzymywali jedynie pojedynczych chuliganów.

Według ustaleń policji przed, w trakcie i po meczu miało dojść do kilku "ustawek" polskich i rosyjskich chuliganów. Według informacji zbieranych przez policjantów rosyjscy pseudokibice planowali wtargnąć na murawę boiska; chuligani zwoływali się też na "ustawkę" przy rondzie de Gaulle'a.

- Początkowo mieliśmy informacje, że pseudokibice przyjeżdżający do Warszawy i ci ze stolicy połączą się w jedną grupę i wspólnie pójdą na ustawkę z Rosjanami. Gdy dojechali dowiedzieliśmy się od naszych funkcjonariuszy operacyjnych, iż zdecydowali się działać w mniejszych grupach, ponieważ ocenili, że policji jest za dużo - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Jak dodał część chuliganów postanowiła wtopić się w tłum kibiców, zakładali szaliki, koszulki w narodowych barwach.

Sokołowski podkreślił również, że decyzja o ściągnięciu dodatkowych sił policyjnych z Gdańska i Krakowa zapadła we wtorek ok. godz. 14. - Chodziło o to, by byli w gotowości i w razie potrzeby wymienili kolegów, którzy byli na służbie - zaznaczył Sokołowski.

Przy niektórych z zatrzymywanych policjanci znaleźli niebezpieczne narzędzia, m.in. kastety, a także np. ochraniacze na zęby.

Zamieszki rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców, którzy spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle przechodzili na Stadion Narodowy. Fani "Sbornej" poinformowali o nim miasto i poprosili o jego zabezpieczenie. Od początku podkreślali też, że jest to jedynie przejście w zorganizowanej grupie na stadion i nie ma podtekstu politycznego.

W trakcie przemarszu grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała jednak doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia.

W czasie samego meczu grupy pseudokibiców przeniosły się w okolice Strefy Kibica, którą odgrodziły od nich kordony policji. Funkcjonariuszy obrzucali kamieniami, butelkami, odpalali race. Kilkudziesięciu chuliganów wdarło się też przez wejście techniczne do strefy. Wejście zostało zamknięte i zabezpieczone przez ochronę i policję.

Po zakończeniu spotkania grupy "kiboli" zaczęły przemieszczać się w okolice Starego Miasta i Ronda de Gaulle'a. Właśnie przy rondzie planowali "ustawkę" z pseudokibicami rosyjskimi, której zapobiegła policja.

Po meczu poproszono kibiców rosyjskich, którzy byli na stadionie, by opuścili obiekt 20 minut później. Zdecydowano także o wyłączeniu z ruchu drugiego z mostów - Świętokrzyskiego - by nie dopuścić do chuligańskich ataków.

Policja do powstrzymania "kiboli" użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej.

Źródło artykułu:PAP
euro 2012polskazatrzymanie
Zobacz także
Komentarze (1003)