PolskaOkaże się, który minister pił wódkę przy basenie

Okaże się, który minister pił wódkę przy basenie

Julia Pitera zapewniała wielokrotnie: raport dotyczący wydatków ze służbowych kart kredytowych ministrów PiS będzie jawny. Choć była informacja, że zrezygnowała z tego pomysłu, raport się jednak ma ukazać - pisze "Dziennik". Pitera wyznaje, że nie spodziewała się tego, co odkryje. Z raportu dowiemy się np. kto pił wódkę przy basenie i zgłosił te koszty jako wydatki dyplomatyczne.

Zamieszanie wywołała bezpłatna gazeta "Metro", która zacytowała Piterę: "Nie będziemy tego publikować. Odechciało mi się. Po analizie rządowych kart kredytowych obraz jest tak żałosny i straszny, że nie chcę nim straszyć". I dodała, że robi to w interesie państwa.

To były zaskakujące słowa, bo to właśnie minister wpadła na pomysł zrobienia takiego raportu i publicznego ujawnienia - jak to sama nazwała - „bizantyjskich zwyczajów” byłych ministrów.

Opozycja przystąpiła zaraz do ataku. Myślę, że jej misja dobiega końca, kompromituje siebie i Tuska - mówi Adam Hofman z PiS. I dodaje: Pitera jest nieprofesjonalna. Coś wymyśli, coś powie, później okazuje się, że to funta kłaków warte.

Padły też sugestie, że Pitera raportu nie ujawni, by nie skompromitować własnego rządowego kolegi - Radosława Sikorskiego. W kuluarach krąży plotka, w żaden sposób niepotwierdzona, że najwięcej ze służbowej karty wydał były minister w rządzie PiS, który jest obecnie członkiem rządu PO - mówił Joachim Brudziński.

Dziennik: Dlaczego mówiła pani, że nie chce opublikować raportu dotyczącego wydatków poprzedniej ekipy rządzącej?

Julia Pitera: Ja nie powiedziałam, że nie chcę. Takie są skutki, jak jakaś gazeta publikuje pół zdania z całej wypowiedzi. Powiedziałam, że odechciewa mi się publikacji raportu z powodu deprecjonowania jego znaczenia. Jest jeszcze jeden powód. Odechciało mi się, gdy zobaczyłam, do czego używali ministrowie publicznych pieniędzy. Po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy warto to ujawniać - w trosce o reputację władzy w Polsce.

Nie spodziewała się pani tego?

- Tego, że ktoś wódkę pije przy basenie w dużych ilościach i później zgłasza jako wydatki dyplomatyczne, nie spodziewałam się. Że ktoś składa oświadczenie, że wydał 200 zł, ale nie ma rachunku, i mimo to prosi, żeby mu te 200 zł oddać, nie spodziewałam się. Tak jak tego, że ktoś idzie i żąda zwrotu 10 zł za przejazd taksówką. Ale po tym, co zrobiło dzisiaj „Metro”, ja to opublikuję. Raport będzie z przykładami, ze szczegółami i nazwiskami ministrów, którzy to robili.

A znajdą się w nim informacje, na co wydają pieniądze obecni ministrowie?

- Te informacje zostaną także upublicznione. Ale to będzie oddzielny dokument.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)