Ojciec "Starucha" o kaucji: kibice nie mogą nam pomóc
- Niestety, kibice nie mogą nam pomóc. Nie wolno robić żadnych zbiórek publicznych na kaucje, to jest niedozwolone - powiedział Wojciech Staruchowicz, ojciec "Starucha" w rozmowie z niezależna.pl. I dodaje: "nie mamy jeszcze tej sumy".
Po informacji na temat kaucji, kibice Legii rozpoczęli zbiórkę pieniędzy dla "Starucha". W tym celu sprzedają specjalne opaski sylikonowe oraz okolicznościowe vlepki z napisem "kaucja" opatrzonych kwotą: 20zł, 50zł, 100zł, 500zł oraz 1000zł.
Ojciec "Starucha" wyjaśnia, że pieniądze przeznaczone na kaucję nie mogą pochodzić ze zbiórki. - Jestem zdany na siebie i rodzinę - dodaje.
Staruchowicz zaznacza, że nie ma jeszcze wyznaczonej przez sąd kaucji w wysokości 80 tys. zł, aby jego syn mógł wyjść na wolność. Robi jednak wszystko, by zdobyć te pieniądze.
- Trzeba uruchomić rodzinę. Mam nadzieję, że to się uda - mówi Staruchowicz. I dodaje, że do 12 lutego (do tego czasu należny wpłacić kaucję - przyp. red.) "musimy znaleźć te pieniądze".
Ojciec "Starucha" zastanawia się również, dlaczego sąd chce tak "niesamowicie wysoką" sumę? - Kaucja powinna być w jakiś sposób proporcjonalna do stanu majątkowego. Natomiast tutaj żadnego związku nie ma - mówi.
Wczoraj sąd uchylił areszt nieformalnemu liderowi pseudokibiców Legii Warszawa, 29-letniemu Piotrowi S., ps. "Staruch". Jest on oskarżony w sprawie handlu amfetaminą. Jeśli do 12 lutego wpłaci 80 tys. zł, wyjdzie na wolność.