Ojciec "Starucha" do Tuska: za pana sprawą mój syn spędzi święta w więzieniu
Za pana sprawą mój syn spędzi święta samotnie w więzieniu - odpowiedział premierowi Donaldowi Tuskowi na Twitterze Wojciech Staruchowicz, dziennikarz "Pulsu Biznesu" i ojciec przebywającego w areszcie kibica Legii Piotra Staruchowicza ("Starucha").
W środę premier Tusk zamieścił na Twitterze wpis: "Czy w Polsce możliwa jest zgoda? Czy chociaż w święta możemy być wszyscy razem? Nie można się poddawać". Wojciech Staruchowicz zripostował: "Niestety nie możemy. Za pana sprawą mój syn spędzi święta samotnie w więzieniu. Wszystkiego wesołego".
Piotr Staruchowicz, lider kibiców Legii, został aresztowany pod koniec maja br. pod zarzutem handlu amfetaminą. Ostatnio prokuratura dodała kolejne zarzuty o przetrzymywanie cudzych dokumentów i przedłużyła mu areszt. "Staruch" dobrej prasy nie miał już wcześniej - np. gdy uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka za to, że jego zdaniem zbyt słabo grał w podczas meczu z Ruchem Chorzów. Jednak zdaniem kibiców i prawicowej prasy prawdziwym powodem zatrzymania "Starucha" jest zemsta władzy za jego antyrządowe hasła "Tusk, ty matole, twój rząd obalą kibole" i "Platforma śmiecie, kibiców oszukujecie". Według tygodnika "Wprost" zarzuty prokuratury wobec "Starucha" mogą budzić wątpliwości (są oparte na zeznaniach świadka koronnego Marka H.). Zarzut bezprawnego przechowywania cudzych dokumentów krytykują zaś kibice - według nich do "Starucha" trafiały zgubione dokumenty, bo jako zagrzewający do dopingu na stadionie mógł szybko znaleźć ich właścicieli.
Wojciech Staruchowicz, były dziennikarz i redaktor "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Press", a obecnie redaktor w "Pulsie Biznesu" - broni syna. Jak podaje portal Gazeta.pl, na zarzut użytkownika Twittera o pseudonimie "Luke Skywalker", że "Staruch" przebywa w areszcie za sprawą swoich wybryków, a nie politycznej nagonki, dziennikarz "Pulsu Biznesu" odpowiedział: "Sąd wyroku nie wydał, a wy, towarzyszu, już. Gratuluję bolszewickiego podejścia do rzeczywistości".
Wojciech Staruchowicz już od kilku miesięcy broni syna w mediach. Na Twitterze zamieszcza wpisy "Panie Tusku, oddaj mi syna". W czerwcu br. w portalu Niezalezna.pl opublikował list do Adama Michnika, redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", w którym jako były dziennikarz tej gazety w ironiczny sposób protestował przeciwko nierzetelnym i stronniczym, jego zdaniem, informacjom na temat sprawy jego syna.