Ojciec podejrzany o podanie dziecku amfetaminy w areszcie
Na dwa miesiące trafi do aresztu 27-letni
mężczyzna podejrzany o podanie amfetaminy swemu 2,5-letniemu
synowi - zdecydował sąd w Pabianicach.
Zarzucono mu spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka,
za co grozi kara do 10 lat więzienia.
"Sąd podzielił argumenty prokuratury, która wystąpiła o areszt dla mężczyzny z uwagi na obawę matactwa z jego strony i zagrożenie wysoką karą. Zmniejszył jednak okres proponowanego aresztu z trzech do dwóch miesięcy" - powiedział rzecznik prasowy prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Chłopiec z objawami zatrucia trafił w ub. piątek na oddział toksykologii łódzkiego szpitala dziecięcego im. Korczaka. Miał przyspieszoną czynność serca i podwyższone ciśnienie. Badania wykazały znaczne stężenie amfetaminy w jego organizmie.
Policja zatrzymała ojca dziecka. Pies przeszkolony do wykrywania narkotyków nie znalazł śladów środków odurzających w mieszkaniu matki. Natomiast w mieszkaniu ojca ujawniono niewielkie ilości marihuany. Amfetaminy nie znaleziono.
Rozwiedzeni rodzice chłopca mieszkają osobno. Mężczyzna ma jednak prawo dwa razy w tygodniu odwiedzać dziecko. Według ustaleń policji, w piątek, po takiej wizycie, matka zauważyła nienaturalne zachowanie i pobudzenie syna. Wezwała pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziecko do szpitala. Tam stwierdzono, że przyczyną tego jest zatrucie amfetaminą. Obecnie stan zdrowia chłopca poprawił się i nie ma zagrożenia jego życia.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Wciąż nieznane są okoliczności, w których doszło do zatrucia dziecka.(iza)