Ojciec Giertycha: izraelskie oskarżenia to nieporozumienie
Maciej Giertych nazwał "nieporozumieniem" obarczanie przez Izrael jego syna - wicepremiera Romana Giertycha - odpowiedzialnością za wydarzenia historyczne. Chodzi o deklarację rzecznika ambasady Izraela w Warszawie o nieutrzymywaniu kontaktów z polskim ministrem edukacji. Powodem mają być tradycje antysemickie w rodzinie ministra, którego "dziadek założył partię zwalczającą środowiska żydowskie".
09.07.2006 15:50
Maciej Giertych powiedział, że ocena konfliktów z przeszłości bywa różna. Podkreślił, że nie wiedzi w tym jednak związku z pełnieniem funkcji ministra edukacji przez jego syna - Romana Giertycha.
Maciej Giertych podkreślił jednocześnie, że nie słyszał wcześniej o jakichkolwiek uwagach krytycznych izraelskich organizatorów wycieczek do polskiego Ministerstwa Edukacji, które koordynuje przyjazdy izraelskiej młodzieży do Polski. Dodał jednak, że Polska powinna zaproponować uzupełnienienie tras wycieczek młodzieży izraelskiej do Polski, na przykład, o spotkania z polską młodzieżą, tak by nie ograniczały się one jedynie do odwiedzenia miejsc zagłady. Maciej Giertych ocenił, że jest to sprawa organizatorów wycieczek.
Izraelskie radio poinformowało, że ambasador Izraela w Polsce domaga się pozbawienia Ministerstwa Edukacji - kierowanego przez Romana Giertycha - roli koordynatora wycieczek. Z kolei rzecznik ambasady Michał Sobelman powiedział, że w Izraelu zdumienie budzi to, iż na czele resortu, który ma między innymi pielęgnować kontakty pomiędzy młodzieżą polską i żydowską, stoi spadkobierca ideologii antysemickiej.