Duża zmiana na granicy. Nowa formacja przesunięta do pomocy
Od poniedziałku do patrolowania polsko-białoruskiej granicy dołączy Żandarmeria Wojskowa - dowiaduje się Wirtualna Polska. Funkcjonariusze ŻW w zabezpieczaniu pogranicza wspomogą przedstawicieli innych służb.
21.06.2024 | aktual.: 21.06.2024 14:07
Już w tym tygodniu Żandarmeria Wojskowa osiągnęła gotowość do prowadzenia zabezpieczenia polsko-białoruskiej granicy - wynika z informacji WP.
Żandarmeria na pomoc. Wiadomo od kiedy
Nasze źródła potwierdzają, że pierwsi przedstawiciele ŻW pojawią się w mieszanych patrolach z od poniedziałku. To decyzja szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej Żandarmeria Wojskowa była kierowana do innych zasad, ale nie brała udziału w patrolach bezpośrednio na granicy.
Według informacji WP na pierwszym etapie do zabezpieczania granicy może zostać oddelegowanych około stu funkcjonariuszy ŻW. - To decyzja ważna i symboliczna, która pokazuje, że Żandarmeria Wojskowa też jest na pierwszej linii - mówi źródło WP zbliżone do MON.
Trwa wzmacnianie granicy
Opisane wyżej zmiany to m.in. efekt incydentu z użyciem broni przez polskich żołnierzy. Po nim szef MON zapowiadał wsparcie dla formacji patrolujących już granicę.
W środę Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy wspierającej działanie wojska, policji i straży granicznej, w tym zasad użycia broni.
Zapytany w czwartek w Radiu Zet wiceszef MON Czesław Mroczek, czy jeśli dojdzie do próby sforsowania zapory i żołnierz użyje broni palnej, to będzie za to odpowiadał karnie, wiceminister Mroczek powiedział, że "nie będzie on ponosił odpowiedzialności, jeśli będzie to nie tylko sforsowanie linii granicznej, ale także zamach na jego zdrowie bądź życie". Przyznał, że będą mogły zostać postawione zarzuty, iż "obrona poszła zbyt daleko".
Mroczek powiedział, że w ostatnich tygodniach został zmieniona taktyka działania służb na granicy.
- Skierowaliśmy dodatkowe siły policyjne, które są przegotowane do radzenie sobie z agresywnymi grupami wyposażonymi w niebezpieczne przedmioty - powiedział Mroczek. Wyjaśnił, że chodzi o to, żeby nie dochodziło do sytuacji, w której musi zostać wobec tych osób użyta broń palna.
Jak zaznaczył wiceszef MSWiA, "mamy całą paletę środków przymusu bezpośredniego, które pozwalają zatrzymać agresywny tłum na odległość bez narażania własnego zdrowia i życia". Jako przykład wskazał miotacze gazu, polewaczki czy siatki obezwładniające.
Przyznał, że "strzały ostrzegawcze, które są oddawane przez funkcjonariuszy nie robią już wrażenia na migrantach".
Zapowiedział, że w piątek odbędzie się spotkanie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczące koordynacji między działań między MSWiA a Ministerstwem Obrony Narodowej - wojskiem, strażą graniczną i policją.
Wiceszef MSWiA podkreślił, że do końca roku wzmocniona zostanie konstrukcyjnie stała zapora na granicy z Białorusią na długości 200 km, tak, że nie będzie np. można rozchylać prętów". - Jesteśmy już po przetargu - dodał.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski