Ogromna awaria w Gdańsku. W ciągu doby do morza trafi 50 milionów litrów ścieków
Trzy silniki przepompowni ścieków na Ołowiance w Gdańsku zostały zalane. Ścieki trafiają do Motławy, a stamtąd do morza. Do momentu usunięcia awarii do Bałtyku trafi nawet 50 milionów litrów zanieczyszczeń.
W okolicy przepompowni już panuje fetor. Służby ostrzegają, że ze względu na awarię studzienki kanalizacyjne mogą wybijać. By ograniczyć skutki awarii, mieszkańcy dolnego Gdańska i Sopotu proszeni są o ograniczenie zużycia wody. Po posiedzeniu Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego wydano też zakaz kąpieli na kąpieliskach w Gdańsku i Wyspie Sobieszewskiej.
Przepompownia na Ołowiance będzie nieczynna do momentu usunięcia ścieków z komory pomp - może to potrwać nawet dobę. W tym czasie do Motławy i dalej do Bałtyku trafi nawet 50 milionów litrów zanieczyszczeń. To 2,3 tys. metrów sześciennych czyli ponad sto cystern na godzinę. Czy ujście rzeki zagrożone jest katastrofą?
Dariusz Dufke, Naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska WIOŚ Gdańsk uspokaja, że przepływ wody w Motławie jest na tyle duży, że ścieki nie powinny stanowić większego zagrożenia dla środowiska.
Przed zrzutem i tuż po zostały pobrane próbki wody. Ich badanie może potrwać tydzień - wtedy będzie znany poziom zanieczyszczenia. Rozkładanie ścieków powoduje ubytek tlenu w wodzie, a to z kolei może przyczynić się do śnięcia ryb.
Sprawę skomentował również miejscowy Sanepid. - Dane, którymi na tę chwilę dysponujemy, związane z awaryjnym zrzutem ścieków do Motławy, pozwalają nam stwierdzić, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia ludzi. Ta ilość ścieków bez problemu rozpuści się w wodzie. Co prawda będzie temu towarzyszyć "niefajny" zapach i różne wizualne efekty - mówi Tomasz Augustyniak, Wojewódzki Pomorski Inspektor Sanitarny, w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Zobacz też: Paweł Kukiz w programie "Tłit": Szydło powinna być z niepełnosprawnymi w Sejmie od rana do nocy
Źródło: trojmiasto.pl/wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl