„Ogniwo w łańcuchu”
(RadioZet)
Jest tyle innych dat, które powinniśmy obchodzić. 4. czerwca na pewno nie jest tą najważniejszą – mówi Radiu ZET Lech Wałęsa. Dla byłego prezydenta wybory do Sejmu kontraktowego, to tylko ogniwo w łańcuchu zdarzeń...
04.06.2004 12:20
„Z dzisiejszej perspektywy bardzo trudno wytłumaczyć i zrozumieć tamte wybory” – dodaje Lech Wałęsa. Ale – jak podkreśla były prezydent – taka „półdemokracja”, to było maksimum, które można było wtedy osiągnąć.
Przed piętnastu laty, 4 czerwca 1989 roku, odbyły się pierwsze w powojennej Polsce, częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do Senatu. Wybory były rezultatem kontraktu, jaki władze i „Solidarność” zawarły przy Okrągłym Stole.
Kontrakt zakładał, że 35% mandatów w Sejmie zostanie obsadzonych w wolnych wyborach, natomiast pozostałe 65% będzie zagwarantowane dla ówczesnej władzy.
4 czerwca wybierano 460 posłów i 100 senatorów. Wyniki wyborów były wielkim triumfem ówczesnej opozycji, z „S” na czele. Kandydaci Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” zdobyli 160 spośród 161 mandatów w Sejmie, obsadzanych w ramach wolnych wyborów.
W wolnych wyborach do Senatu zwyciężyło 92 kandydatów Komitetu Obywatelskiego.